„- Lubicie, oj, lubicie wy to, wielebni - rzekł wreszcie. - Uwielbiacie rządzić, wtrącać się do polityki, wścibiać wszędy nosy i wtykać paluchy. Zaprawdę, będzie dla was straszliwym ciosem, gdy ktoś was wreszcie władzy pozbawi, odbierze wam ją, wydrze z zachłannych łap. Jak wy to przeżyjecie? Co? Wyobrażacie to sobie? Żadnej polityki! Dzionek cały, od jutrzni do komplety nic, tylko modlitwa, pokuta, nauczanie, miłosierna dobroczynność. Jak wam to pachnie? Księże biskupie”?
Andrzej Sapkowski
Kim jak jest Bóg niewbity w ramy kościelnych denominacji? Nie wielu ma odwagę pisać o Nim bez pryzmatu religii, w jakiej się wychował. Wszyscy w coś wierzymy, bo zostało nam to narzucone bez naszej woli i udziału, a to przy chrzcie w Kościele rzymskim, a to z pokolenia na pokolenie według tradycji protestanckiej, czy sekciarskiej mylonej z religią.
Niewielu ludzi patrzy na Boga głębiej. Czy gdybyśmy nie byli Chrześcijanami, a w np. Muzułmanami nasze postrzeganie Boga, Jego Syna byłoby inne? Z całą pewnością. Wojny religijne, manipulacje, inkwizycja, zamachy terrorystyczne nikogo nigdy nie przybliżyły do Boga, ale udowodnią tylko, że jest on traktowany instrumentalnie, jako temat, który może rządzić światem jeśli się go wyznaje tak, jak chce wybrana grupa ludzi.
Eseje Pana Bertha Hellingera mnie zaskoczyły, bo pokazują temat wiary, Jezusa, czy Jego Ojca w zupełnie inny pozbawiony religii sposób. Niepozorna książka Bóg w Kościołach, każe nam zastanowić się nie tylko nad tym, jakiego Boga my wyznajemy, ale jakiego przedstawia nam denominacja, do której należymy, oraz każda inna, jaką znamy.
Zbiór zebranych myśli, które pozostają w głowie na bardzo długo, a których nie da się włożyć w ramy żadnej wiary światowej. Przyznam, że jestem pełna podziwu dla Pisarza, że miał odwagę na to, aby się uzewnętrznić. W dzisiejszym społeczeństwie nie dyskutuje się o Bogu tak jak nam to proponuje Pan Hellinger. Obecnie mamy dwie frakcje, albo jesteś Katolikiem Rzymskim, albo Ateistą a cała reszta to dno, nic dobrego. Pisarz w swych przemyśleniach udowadnia nam, że możemy wierzyć po swojemu według własnego sumienia, nie musimy słuchać narzuconych formuł i siłą wymuszać zapewnień co do wiary, aby komuś się przypodobać. Co ciekawe Autor udowadnia nam to, o czym mówi Biblia, że Bóg nie mieszka w żadnych świątyniach zbudowanych ręką człowieka. Znajdziemy tu odkrywcze, uwalniające rozważania na pytania takie jak: W jaki sposób w Kościele jest obecny kult składania ofiar? Co wspólnego ma celibat z kastracją? Czy od chrześcijan nie wymaga się nadal, by nieśli krzyż razem z Jezusem? Jakie zgubne dla nas procesy są wspierane przez wiarę w zbawcze cierpienie? Czy przed poczęciem Marii jej rodzice zostali oczyszczeni z grzechu pierworodnego? Jak ma się sprawa z dziewictwem Marii, skoro miała męża i kilkoro dzieci? Wiele kontrowersyjnych smaczków, które mogą wpłynąć na postrzeganie odwiecznych nauk.
Bóg w kościołach, to pozycja dla odważnych, którzy chcą skonfrontować swoją wiarę, może bardziej religię z sercem, sumieniem i rozumem. Przyznam, że mi jako Chrześcijance Biblijnej dała ona wiele do myślenia, oraz zmusiła do analizy pewnych tematów. Nie wielka objętościowo, publikacja może być, fascynując pomocą, do odkrycia Boga w sobie, oraz w otaczającym świecie.