Blue Period #2 ᘛ
Q: Jakimi przyborami artystycznymi najbardziej lubicie malować?
Kredkami, pastelami, a może farbami?
Ja osobiście jestem miłośniczką akwareli.
Dodatkowo od niedawna chcąc nieco urozmaicić swoje projekty zaczęłam rysować szczegóły cienkim cienkopisem – efekt bardzo mi się podoba.
Licealista trzeciej klasy, Yaguchi Yatora w dalszym ciągu chce dostać się na Akademię Sztuk Pięknych.
Za namową koleżanki z kółka plastycznego postanawia chodzić na kursy wieczorowe z malarstwa olejnego.
Pozna tam nie tylko nowe osoby, ale również przygotuje się lepiej do zaliczenia egzaminów wstępnych.
„Wolę umrzeć, niż dostosować się do tego, co społeczność uznaje za słuszne”.
- Tsubasa Yamaguchi
Dziś chciałabym poświęcić szczególną uwagę bliskiemu przyjacielowi głównego bohatera.
Czasem same słowa bardziej ranią niż czyny…
Problemy z jakimi zmaga się Ryuji Ayukawa zdecydowanie nie należą do takich, które powinniśmy lekceważyć.
Z pozoru wygląda i zachowuje się jak dziewczyna, ale w rzeczywistości jest chłopakiem lubiącym chodzić w kobiecych ubraniach.
Wspólna scena w parku z udziałem niego oraz Yatory przeszła moje najśmielsze oczekiwania.
Cały czas widzę przed oczami ilustracje cierpiącego Ryujigo.
Ukrywa swój ból stwierdzając, że wszystko jest w porządku – niestety oszukuje samego siebie.
Chciałam w tamtym momencie przytulić go z całej siły i powiedzieć:
„Będzie dobrze”.
Próbuje zrozumieć czemu dookoła jest tyle nienawiści.
Chce żyć normalnie oraz doświadczyć miłości ze strony kogoś, kto go zaakceptuję.
Stara się za wszelką cenę odnaleźć siebie wśród nietolerancyjnej społeczności.
To był poruszający rozdział - jego życie staje pod wielkim znakiem zapytania.
Z kolei Yatora jest pewny swoich wyborów.
Wie co ma osiągnąć i mocno przykłada się do rysowania.
Małymi krokami realizuje postanowione wcześniej marzenie.
Na kursach poznamy entuzjastyczną prowadzącą,
miłośnika długich warkoczy, dziewczynę przypominającą pandę oraz ignoranta uznającego Yatore za zbyt dobrego rywala.
Pani Oba to świetna instruktorka.
Podczas wieczornych kursów udziela indywidualnych wskazówek swoim uczniom.
Zachęca młodego artystę do odnalezienia czegoś co najbardziej lubi w sztuce.
Chłopak podąża za jej radami, ale czy to wystarczy?
Nie podobało mi się chotyczne przeskakiwanie z jednej sceny do drugiej.
To było zbyt szybkie – gubiłam się, a sam rozdział urywał się w najmniej spodzianym momencie.
Był też pewien problem z obrazami, które w debiucie autorki miały znaczącą rolę, a tutaj zostały jakoś zepchnięte na dalszy plan i totalnie nie przypadły mi do gustu.
Dzieło Mori miało coś w sobie wspaniałego - zapierało wdech w piersiach, a w drugim tomie tego nie czułam.
Trudno mi zrozumieć również zachowanie mamy Yatory.
Najpierw jest zdziwiona wyborem uczelni i chce szczerze o tym porozmawiać.
Chłopak spokojnie wyjaśnia, że poprzez sztukę może wyrazić siebie.
Przekonuję ją, ale choć wspiera syna to nagle płacze i uważa, że mógłby wybrać lepszy kierunek.
Ta część nie była idealna, ale nadal twierdzę, że zasługuje na większy rozgłos.