Blitzkrieg 1939. Marsz na Warszawę to kolejne dzieło Leo Kesslera – brytyjskiego pisarza i historyka, który był czołgistą podczas II wojny światowej. Z pod jego pióra wyszło ponad 300 opowiadań i powieści traktujących o największym w historii świata konflikcie zbrojnym. Tu fakty mieszają się z fikcją literacką i osobom niezorientowanym w historii trudno jest je od siebie oddzielić. Nie są to suche fakty, więc nie można traktować jego powieści jako podręczników, czy wiarygodnych źródeł, bo chyba nie takie było założenie. Jednak dzieło w pełni ukazuje obraz początków wojny. Autor skupia się przede wszystkim na przedstawieniu stron zaangażowanych w konflikt, jako zwykłych ludzi. Możemy wczuć się w rolę osób, które wtedy żyły, zostały zmuszone do walki i za wszelką cenę starały się przeżyć.
Akcja powieści biegnie dwoma, przeplatającymi się torami. Z jednej strony mamy parę angielskich agentów, których zadaniem jest zdobyć i przywieźć do Londynu legendarną Enigmę. Obserwujemy trudy ich podróży, która już na samym początku okazuję się być trudniejsza, nić przypuszczali. Pozbawieni dokumentów znajdują się w nazistowskim, policyjnym Berlinie, gdzie nawet brak salutu może okazać się zgubą. Mamy tu dwa, zupełnie odmienne charaktery. Kapitan Fflukes to przedstawiciel wyższej klasy angielskich dżentelmenów, przywiązany do tradycji i ceniący ponad wszystko honor. Jego towarzysz – Bull jest młodym, aczkolwiek inteligentnym i silnym człowiekiem, który w Starej Firmie znalazł się jakby przypadkiem. Obojgu trudno jest się porozumieć z czego wynika wiele, czasami komicznych i absurdalnych sytuacji. Drugi tor powieści ukazuje nam sytuację, jaka panuje w obozie Niemców. Poznajemy wielu dowódców, dla których pięcie się po szczeblach kariery i chęć zabłyśnięcia przed Führerem są ważniejsze niż życie ich ludzi. Mamy do czynienia również ze zwyczajnymi, szarymi żołnierzami zmuszonymi do walki w imię Rzeszy. Większość z nich to członkowie Elitarnego Batalionu Szturmowego SS Wotan, który został przeznaczony do wykonywania najtrudniejszych misji.
Po Blitzkrieg 1939… sięgnęłam, ponieważ ogromne wrażenie wywarła na mnie Krwawa góra Leo Kesslera. Niestety w przypadku omawianej powieści zabrakło tego odczucia. Mimo wielu zwrotów akcji, w które obfituje, przez większą część po prostu nudziła. Opisy mało znaczących sytuacji, czy osób dłużyły się niemiłosiernie, przez co oczy same zamykały się ze znużenia. Byłam bardzo zdziwiona takim stanem rzeczy, ponieważ gdy pierwszy raz zetknęłam się z dziełem autora, nie mogłam się od niego oderwać. Postanowiłam zrzucić to na karb tłumacza, bowiem nie chciałabym, żeby moja przygoda z autorem tak szybko się skończyła. Jednak pomimo swych dłużyzn Blitzkrieg obfitował w bardzo wiele interesujących informacji i przemyślanych zwrotów, co ratuje lekturę w moich oczach.
Polecam to dzieło zwłaszcza osobom, dla których historia zawsze była złem koniecznym. Ja, dzięki książkom Leo Kesslera polubiłam naukę o dziejach, stała się ona dla mnie czymś więcej niż datami i nazwiskami. Obok faktów, mamy tu interesującą fabułę, żywych, nietuzinkowych bohaterów i sytuacje, które mogłyby mieć miejsce w rzeczywistości. Znajdziemy tu często brutalne opisy, które w sposób bezpośredni ukażą okropieństwa jakie niesie ze sobą wojna. Zachęcam do lektury, zarówno tej, jak i innych powieści autora. Czytelnicy z pewnością się nie zawiodą, a być może znajdą kolejne zainteresowanie?