Bistari, czyli powoli, taką zasadę przyjął autor nie tylko w swoim życiu, ale także w swojej książce.
„- No to co, idziemy? – zawsze tak pytam.
- Szykuje się nowa wyprawa, dołączysz?”
Takimi słowami zaczyna się podróż, w którą zabiera nas autor. Przygoda pełna miłości, strachu, walki ze słabościami, pięknych miejsc oraz ludzkich uczuć.
Książka ta z pewnością nie jest tylko dla miłośników wycieczek górskich. Każdy jest w stanie znaleźć w niej to czego szuka, to czego w danym momencie swojego życia potrzebuje.
Sławomir Matczak wprowadza nas w swój świat poprzez bardzo skrupulatne opisanie genezy powstania pomysłu na tę powieść, jej tytułu a także wydarzeń, które opisuje. Dzięki temu, już od pierwszych stron zaczynamy budować więź z bohaterami, ale także i z samym autorem. Czytelnik nie jest wrzucany do samego środka trwające sytuacji w zamian otrzymuje czas na zapoznanie się i zdecydowanie czy chce i czy jest gotowy, aby wyruszyć w tę długą i często trudną podróż.
W trakcie czytania, nachodziły mnie myśli, że autor chyba z początku sam nie wiedział, w którą stronę powinien zmierzać. Mamy wrażenie, że Bistari. Tryptyk Himalajski to swego rodzaju pamiętnik z podróży autora, jednak wykreowana fikcyjna postać Baflowa temu zaprzecza. W takim razie czym jest ta historia? Czy to powieść faktu? Powieść fikcyjna? Odpowiedź na to pytanie czytelnik musi znaleźć sam.
Cała historia jest podzielona na trzy części. Pierwsza część „Gokyo RI – Pierwsze kroki, czyli o tym, jak wejść w Himalaje”. To tutaj wszystko się zaczyna, cała podróż czytelnika i Baflowa. Autor skupia się na dokładnych opisach zmieniającego się środowiska. W myśl jego zasady, Bistari! Kroczymy z nim przez świat zwracając uwagę na najmniejsze szczegóły. Dla jednych opisy ciężkich podejść, ekwipunku górskiego, lekarstw, samopoczucia a także choroby wysokogórskiej będą nudne jednak ja uważam, że jest to największa zaleta tej książki. To właśnie dzięki takim szczegółom jesteśmy blisko opisywanych sytuacji.
Część druga, czyli „Mera Peak – Jeszcze nie tym razem…, czyli o tym, że wszystko ma swój czas”. Tak jak w poprzedniej części, w tej również znajdziemy opisy górskich zmagań, sytuacje, w których główny bohater musiał pokonać swoje słabości i dążyć do wyznaczonego celu. Jednak mam wrażenie, że ta część jest najbardziej emocjonalna, pełna przemyśleń autora, moralizatorskich słów.
Tym co może czytelnika przyciągnąć lub odrzucić są ciągłe wtrącenia autora, opisy jego uczuć, emocji, przeżyć, przemyśleń. To co wydaje mi się najbardziej kontrowersyjne to historia odnalezienia drogi, wiary, miłości do Jezusa. Niektórzy mogą stwierdzić, że autor zbyt powierzchownie do tego podszedł natomiast inni mogą stwierdzić, że było to aż zbyt emocjonalne, zbyt naciągane. Jaka jest prawda?
Część trzecia „Mustang – tajemnicze królestwo LO, czyli o tym, jak zmieniają się nasze plany, jak niespodziewanie dokonujemy albo rezygnujemy z wyborów, a także o tym, co powraca w snach…” Ten rozdział jest dla mnie odpowiedzą na jedno ważne pytanie „Czy potrafisz pogodzić się ze swoją przeszłością?” W tej części widzimy, jak wspomnienia mają ogromny wpływ na człowieka. Kształtują nie tylko nasz charakter, ale także zmieniają sposób w jaki patrzymy na świat. Dzięki nim zdobywamy doświadczenie życiowe, mądrość, pewność siebie, jednak te same wspomnienia bardzo często wstrzymują nas przed nowymi możliwościami, przed zaryzykowaniem, pójściem w nieznane.
A czy Ty potrafisz pogodzić się ze swoją przeszłością…?
Bez dwóch zdań, Bistari. Tryptyk Himalajski to książka o wyprawach górskich, wymagających wspinaczkach na szczyt, ale jest to także powieść o podróży w głąb siebie, o poznaniu swoich ograniczeń i możliwości. Czy książka jest dobra? To zależy tylko od tego jak wykorzystamy to co zostało w niej zapisane.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.