Black Bird Academy. Bój się światła recenzja

Co dziś czytasz?

Na początku tego roku miałam przyjemność recenzować książkę fantastyczną, która opierała się na demonach, intrygach i opętaniach, która ogromnie mi się podobała. I wreszcie doczekałam się kontynuacji.

Tym razem znów mamy przyjemność gościć w nowojorskiej akademii egzorcystów. Jednak dynamika jest nieco inna, ponieważ w pierwszym tomie nasza główna bohaterka dopiero wdrażałaś się w świat. Jeszcze nie do końca rozumiała, o co w nim chodzi, a tutaj już czynnie w nim uczestniczy i problematyka jest całkiem inna.

Mogą wystąpić spojlery do 1 tomu.

Reklama - @wydawnictwojaguar

Leaf tutaj musi mierzyć się z Gildią złodziei. Najwybitniejsi uczniowie akademii zostają zaproszeni do Londynu na coroczny turniej w byciu najlepszym Egzorcystą, czyli nic innego jak pokazują sobie, jak przez ten rok się szkolili, co nowego osiągnęli w zabijaniu. Tylko że w tym roku ten turniej nie przebiega bez zakłóceń a Falco traci pamięć.

I tak jak napisałam wyżej, ten tom jest inny po względem dynamiki, bo Leaf mniej więcej wie, co ma robić, nie jest taka zagubiona i jest dużo pewniejsza siebie niż w poprzedniej części.
Oczywiście nie zabraknie nam postać Lora, pomimo tak dosadnego zakończenie poprzedniego tomu.
To, co mnie męczyło w pierwszym tomie to trójkąt romantyczny. Tutaj nie męczy aż tak, bo ci bohaterowie strasznie się zmienili na przestrzeni tych dwóch tomów (nie zawsze na lepsze), chyba nawet nie widzę, między nimi zaufania.

Jest to rodzaj książek, które są pełne tajemnicy, mroku, magii i bardzo przypominają mi „dary anioła”, które kocham.

Ja jestem zakochana w tej serii i nie mogę doczekać się następnego tomu, bo to jest taki mój gilti pleżer. Kreacja bohaterów na ogromny plus, potrafimy ich lubić i nienawidzić. Mamy też fajnie napisany wątek akademii. A także te tajemnice są tak namacalne, bo one nie są za szybko nam tłumaczone. Napięcie budowane też jest w bardzo dobry sposób i nie ukrywam, to jest jedna z pierwszych książek niemieckich, które mnie się podobały, bo zazwyczaj mam problem z tłumaczeń, tak tutaj nie mam do czego się przyczepić.

#bookstagram #bookcommunity #booklover #recenzjaksiazki #bookreview #czytanie #booknerd