„Bieg dla Słonia” odbywa się co roku w różnych miejscach Polski, w czerwcu, a jego główna trasa zlokalizowana jest w pobliżu Stadionu Śląskiego w Chorzowie. Bieg zaczyna się po ciemku, zawsze o godz. 22, uczestnicy przybywają z czołówkami, bo ciemno i w ten sposób można wysłać Słoniowi symboliczne światełko do nieba. Na trasę udają się wspinacze, himalaiści, biegacze, rolkarze, rowerzyści, ludzie niezwiązani ze wspinaczką, a nawet całe rodziny z dziećmi i psami. Są telebimy, fotografie, wspomnienia, piosenki, oklaski, skandowanie „Słoniu, Słoniu!” i trasa, która liczy 7 km, bo tyle ośmiotysięczników poddało się Słoniowi. Bieg odbywa się regularnie od jego tragicznej śmierci, tj.od 2013 roku. Uczestnicy biegu chcą razem, jednocząc się przy wysiłku fizycznym, uczcić pamięć o niezwykłym człowieku. o Słoniu.
A kimże jest Słoń? To Artur Hajzer, Człowiek - Legenda, taternik, alpinista, himalaista, wspinacz najwyższej klasy, człowiek, który tak ukochał góry i związane z nimi wyzwania jak mało kto. Wspinał się m.in. z Jerzym Kukuczką, szkolił młodych, był dla nich wychowawcą i mentorem, na jego wyprawach stawiali pierwsze kroki. Wymyślił i stworzył program Polski Himalaizm Zimowy, odniósł wiele sukcesów, dzięki którym Polska stała się potęgą w tej dziedzinie. Słoń potrafił się nie tylko wspinać, ale i podjąć trud zorganizowania wyprawy, pozyskać sponsorów, a jak nie było odpowiedniego sprzętu - to go sobie wyprodukować. I stąd wziął się Hajzer - biznesman, założyciel i właściciel marki Alpinus i Hi Mountain, o czym w książce niemało, ale dla mnie jest równie ciekawe.
Z wypowiedzi różnych osób, wspomnień rodziny, znajomych i towarzyszy wypraw, listów, fragmentów dokumentów, zapisków i doniesień prasowych autor poskładał najbardziej wiarygodną i prawdziwą jak się dało sylwetkę Artura i obraz polskich wspinaczek. Bez idealizowania i patosu, z zaletami i wadami, człowieka, który bohatersko ratował innych, ale i był ratowany. Człowieka, który przekraczał własne granice, spełniał marzenia, wyznaczał niedosiężne, zdawałoby się cele, a nie zawsze był to kolejny szczyt Himalajów.
O tym właśnie jest „Droga Słonia”. Książkę czyta się łatwo, z poczuciem, że autor dobrze ją przygotował merytorycznie i nie czytamy historii wyssanych z palca. Pewnie, że w trakcie lektury natknęłam się na jakieś niedoróbki, czy dłużyzny, ale dla ogólnego odbioru - to jest nieistotne. To jest opowieść o facecie, który kochał góry jak nic innego, swoją pasją zarażał innych, ma wiele zasług dla polskiego i światowego himalaizmu. Wielki Człowiek. Autor napisaniem tej książki, a my jej przeczytaniem, możemy oddać Arturowi hołd. Tegoroczny „Bieg dla Słonia” odbędzie się mimo izolacji, tyle że w zmienionej formule, 19 czerwca 2020.