"Ten, kto nie ma dobrego podejścia do kobiet, nie zostanie nigdy wielkim szefem kuchni"
Jest takie powiedzenie: "Gdy żona dobrze gotuje, drogę do serca męża znajduje". W domu Państwa Escoffier sytuacja jest odwrotna. To mąż jest znakomitym kucharzem, a żona? Żona próbuje dorównać wybrankowi swojego serca i sprawić, ażeby kochał ją tak jak jedzenie, które przyrządza w mistrzowski sposób!
Auguste Escoffier jest francuskim mistrzem kuchni. Jego potrawy przypominają raj. Z każdym kęsem mamy ochotę na więcej i więcej. Każdy posiłek jest przyrządzony z miłością, elegancją i starannością. Chyba nie ma człowieka, który nie pokochałby kuchni Escoffier'a. Ten rozchwytywany szef kuchni zna całą masę ważnych osobistości, a sam jest pewnego rodzaju gwiazdą, na temat której krążą plotki.
Miłość Aguste'a i Delphine była uczuciem od pierwszego wejrzenia. Kiedy tylko kobieta ujrzała kucharza, poczuła, że to właśnie na tego mężczyznę czekała całe swoje życie. Jednakże, z każdym dniem małżeństwa ich stosunki były coraz gorsze, aż wreszcie, kiedy obydwoje byli bliscy śmierci Delphine miała już tylko jedno marzenie...
Jakie? O tym w książce!
"Pamięć ma to do siebie, że zostawia nieusuwalne plamy. Nawet gdy szczegóły bledną, jest ciemność, która nie znika. Jeśli złamiemy prawą nogę, lewa już zawsze będzie silniejsza. Serce, które poznało swoje granice,już zawsze będzie niechętne, by ich sięgać."
Piękna, tajemnicza okładka, która przedstawia niezwykle urodziwą kobietę. Widząc ten obraz przeczuwałam, że będzie to opowieść o ludziach młodych. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy rozpoczęłam lekturę i okazało się, że głównymi bohaterami są osoby starsze, a wręcz umierające. Tak! Dobrze przeczytałeś Czytelniku. W rzeczywistości Państwo Escoffier nie są dwudziestolatkami, a zgorzkniałymi osiemdziesięciolatkami!
O akcji pisać nie będę, gdyż jest to powieść oparta na faktach. Wzbudziło to we mnie podziw dla autorki. Mimo, że jako powieść obyczajowa "Białe trufle" wypadają dość kiepsko, muszę przyznać, że dowiedziałam się wielu cennych informacji o przełomie XIX i XX w. Pani Kelby w intrygujący sposób opisała zwyczaje panujące we Francji i Anglii,a także sprytnie połączyła fakty z fikcją literacką.
Kolejnym plusem jest klimat powieści. Co prawda, kulinarna strona książki jest kiepska, jednakże pisarka skupiła się bardziej na opisywaniu uczuć i charakterów danych postaci. Czytając te długie opisy czułam się damą z XX w.
"Białe trufle" są przepełnione ponadczasową mądrością. Praktycznie na każdej stronie czytamy zdanie, które jest mądre i wartościowe, a po krótkiej chwili rozważań można odkryć niesamowite znaczenie i filozofię, która w pewnym stopniu na pewno zmieni nasze życie.
I chyba na tym te zalety się kończą. Teraz przejdę do wad, których, niestety, jest o wiele więcej.
Moim zdaniem najgorszą rzeczą w tej powieści jest to, że teraźniejszość (oczywiście ta książkowa) przeplata się z przeszłością. Nieustannie trzeba trzymać rękę na pulsie, gdyż w jednej chwili czytamy o starczym życiu bohaterów, a już w następnej sekundzie poznajemy losy postaci z czasów ich młodości! Na dłuższą metę było to bardzo męczące i odbierało nam całą przyjemność z czytania tej historii.
Kolejnym mankamentem jest to, że autorka skupia się głównie na tworzeniu opisów. Naprawdę niewiele tu dialogów. Opisy,owszem, tworzą klimat, jednakże są długie i bardzo często nudne. Ile można czytać o tym jak to stary Escoffier siedzi w swoim pokoju i rozmyśla ?!
Bohaterowie również mnie nie zachwycili. Są to postacie adekwatne do czasu akcji powieści, więc w żaden sposób nie mogłam się z nimi utożsamić. Mimo, że zarówno Delphine jaki i Auguste byli osobami wykształconymi to czasami zachowywali się jak niekulturalni i mało inteligentni ludzie, których w dzisiejszych czasach jest wiele.
"Białe trufle" na pewno nie są skierowane do młodzieży. Nie chodzi tu o sceny erotyczne, bo takowych nie ma. Mam na myśli raczej wyniosłość i klimat starości, który nie spodoba się każdemu. Ja na przykład niezbyt go polubiłam. Nie żałuję czasu, jakiego poświęciłam "Białym truflom", niemniej na razie mam dość obyczajówek i wykwintnych klimatów.
MOJA OCENA:
5/10 lub 3/6
"-Nic nie jest prawdą oprócz marzeń i miłości."