Biała Plama. Powieść sensacyjno-filozoficzna recenzja

Któż z nas nie pasjonował się nigdy przygodami Indiany Jonesa? A może fascynował Cię "Zaginiony świat" Arthur Conan Doyle?
Jeśli na którekolwiek z tych pytań Twoja  odpowiedź jest twierdząca, to jest to książka właśnie dla Ciebie.
Wybitny zoolog Ron Webber w samym centrum kongijskiej dżungli podczas obserwacji szympansów bonobo, zauważa niesamowite zdolności u niektórych osobników.To niesamowite odkrycie sprawia, iż zamierza podzielić się ze światem swoją wiedzą.Zaprasza do współpracy doktor Kimberly Novak,aby pomogła mu znaleźć odpowiedź na pytanie, czy to możliwe, aby zwierzę posiadało duszę i wolną wolę?
W tym samym czasie w Brukseli dwóch przyjaciół Robert i Ludvik, z pomocą swojej asystentki Mariki dowiadują się o śmierci przyjaciela i towarzysza broni z czasów, gdy obydwaj służyli w Legii cudzoziemskiej. Zgłębiając jego tajemniczą śmierć, nie przypuszczają, że za chwilę sami staną się bohaterami mrożącej krew w żyłach wyprawy, która zaprowadzi ich w sam środek dżungli w Kongo.
Lech Mucha ma znakomity dar wychwytywania tego, co istotne i w piękny sposób potrafi przełożyć to, na karty powieści. Z wykształcenia specjalista chirurgii ogólnej w tej książce zaskakuje tematyką, a co za tym idzie, wbija w fotel zawrotną fabułą.
Akcja książki dzieje się w kilku krajach równocześnie, co potęguje zawrotne tępo i wciąga nas bezwzględnie, aż do ostatniej strony.
Nie ukrywam, że chętnie sięgnę po kontynuacje przygód w niebezpiecznej dżungli.A może tym razem dzielni bohaterowie, będą musieli stawić czoło przygodzie w innej części globu? Kto wie...
Polecam każdemu spragnionemu niezapomnianej przygody.