Dwudziestojednoletnia Izabela właśnie zakończyła trudny związek, do czego skłoniła ją niewierność ukochanego. Dziewczyna jest załamana, ale z pomocą najbliższych staje na nogi i postanawia opuścić swój malowniczy Gdańsk, by wyjechać do Łeby, gdzie ma zacząć sezonową pracę.
Adam to dwudziestoletni, niezwykle dojrzały, ale też pogubiony chłopak, który z powodu ciężkiej sytuacji życiowej musi podejmować się każdej pracy. Wyjazd do Łeby i opuszczenie swojego dwuletniego synka to dla niego konieczność. Chłopak żyje z dnia na dzień, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł.
Ta dwójka poharatanych przez los młodych ludzi poznaje się przypadkiem w restauracji, w której pracuje Adam. Już od pierwszych chwil nawiązują ze sobą niezwykłą więź, która przetrwa wiele przeciwności losu… Czy jednak przyjaźń wystarczy, by zapobiec temu, co podpowiadają myśli?
"Ze wszystkich sił pragnęłam właśnie takiej bajki - bajki, w której ja i on, szaleńczo w sobie zakochani, będziemy ze sobą do końca swoich dni... Oddałabym wiele, aby tak właśnie było..."
"Bezmiar cierpienia" jest kolejną już książką Adriany Rak, którą miałam okazję przeczytać. Tym samym stała się moją ulubioną powieścią autorki, o okładce nie wspomnę - świetlny dobór barw. Wyraźnie także widać większą dojrzałość w kreowaniu historii, czy to w przedstawianiu wydarzeń, tworzeniu bohaterów czy opisów tła. Jednocześnie w dalszym ciągu czuć lekkość pióra, dzięki czemu czyta się naprawdę szybko i przyjemnie, choć tym razem to naprawdę niełatwa lektura.
Izabela i Adam - dwoje równorzędnych bohaterów, ale to Adam bardziej skradł moje serce. Jego emocje, rozterki, ból, strach, żal, gorycz zostały doskonale wyeksponowane. Bez problemu mogłam poczuć to wszystko, co w nim siedzi. Adam przypomniał mi, że w każdym z nas tkwi małe dziecko. Nieważne ile macie lat, jaki bagaż doświadczeń i przeżyć - nie pozwólcie, by ktoś lub coś wpływało na to, czego pragniecie i kim chcecie być. Z kolei Iza, choć nieco starsza od Adama, to momentami zachowywała się jak nastolatka. No ale każdy potrzebuje czasu, aby dojrzeć. Nie zmienia to jednak faktu, że i ją polubiłam. Niby różni, ale łączy ich cierpienie i smutek, to że zostali skrzywdzeni. Całą sobą przeżywałam to, co tę dwójkę spotkało.
''Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że ten radosny, pełen energii chłopak, zdolny do podejmowania spontanicznych decyzji, posiada taką tajemnicę.''
Autorka porusza wiele tematów, na które warto zwrócić uwagę. Nie są to problemy wyssane z palca, a rzeczy, które mogą dotyczyć każdego z nas. Pojawi się wątek zdrady, wybaczenia i ponownego zaufania czy utrudniania przez matkę kontaktów ojca z dzieckiem.
Historia Izabeli i Adama pełna jest smutku i z pewnością zostanie ze mną na dłużej. Uświadamiamy sobie jak kruche jest życie, dlatego powinniśmy doceniać to, co mamy, zwracać uwagę na drobne gesty oraz czerpać przyjemność z najprostszych rzeczy. I spróbować żyć chwilą, tu i teraz, tak jak to my chcemy, a nie tak jak tego oczekują od nas inni. Ważna jest również pomoc, rada drugiej osoby nie tylko wtedy, kiedy to my jej potrzebujemy, ale i ktoś obok.
"W tamtej chwili nie marzyłem o niczym innym. Chciałem być przy niej, bo pragnąłem czuć się potrzebny, w końcu tak samo jak ona chciałem być po prostu szczęśliwym człowiekiem."
"Bezmiar cierpienia" to prawdziwa, przejmująca, smutna, ale i w pewien sposób dająca nadzieję opowieść o mierzeniu się ze stratą, niedającej o sobie zapomnieć bolesnej przeszłości, pięknej, choć wystawionej na próbę przyjaźni, trudnych decyzjach i wyborach, wybaczeniu, skomplikowanych relacjach damsko-męskich. Ale przede wszystkim to historia o głęboko ukrytym wołaniu o pomoc w depresji. Tylko czy każdy jest w stanie je zauważyć?... Polecam gorąco!