O Katarzynie Michalak na blogach mówi się sporo. Nawet jeżeli nie czytało się żadnej z jej książek to i tak zazwyczaj z jakimś tytułem można ją skojarzyć. "Bezdomna" to moje pierwsze podejście do twórczości autorki i troszkę się go bałam. Autorce zarzuca się, że pisze książki w zawrotnym tempie, że jeszcze jedna nie ujrzy światła dziennego a kolejna jest już promowana, tak więc sądziłam, że może to być moje pierwsze podejście i ostatnie. Szczególnie, że książka zbiera różne opinie, często całkowicie skrajne i ciężko było mi z góry przepowiedzieć, czy będę raczej na tak, czy raczej na nie. W każdym razie zaryzykowałam, dałam autorce szansę, stwierdziłam, że najlepiej będzie, gdy wybroni się sama i pokaże, czy warto sięgać po inne tytuły, czy powinnam odpuścić.
"Bezdomna" przedstawia historię Kingi, kobiety która wylądowała na ulicy. W Wigilijny wieczór w śmietniku znajduje ją Aśka, żądna sensacji dziennikarka. Zabiera do domu, pozwala się wykąpać i przebrać. Nie zna jednak jeszcze historii Kingi, która straciła wszystko: dom, męża, dziecko, rodzinę, przyjaciół a także spokój ducha. Nie wie też, że to ona jest jednym z czynników, przez które kobieta rozstała się ze swoim mężem. Aśka będzie próbowała zyskać zaufanie Bezdomnej, by móc wykorzystać jej historię i zgarnąć nagrodę, ale nie doceni też Kingi, której historia jest mocniejsza, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.
Książka jest mocna. Naprawdę mocna. Początkowo niepozorna: chciwa reporterka, skrzywdzona Bezdomna, ich wzajemnie przeplatająca się historia i smutne życie. Autorka jednak, krok po kroku odkrywa kolejne tajemnice. Po jakimś czasie czytelnik domyśla się jakie będzie zakończenie i w jakim kierunku potoczy się historia, ale Katarzyna Michalak wyciąga wtedy najsilniejszą artylerię i powala czytelnika na kolana. Owszem, czytamy o tym wszystkim, co podejrzewaliśmy, że się wydarzy, ale jest to zdecydowanie wzmocniona wersja, którą nie każdy mógłby podejrzewać.
"Bezdomna" wzrusza, pokazuje jak w ciągu krótkiej chwili nasze życie może się diametralnie zmienić. Zdaję sobie sprawę, że ma pewne niedociągnięcia, ale dla mnie, zwykłego czytelnika się sprawdza. Porusza i ukazuje pewien problem. Absolutnie nie wypowiadam się na temat medycznych czy prawniczych pojęć i wątków, które wystąpiły w tej książce, bo zwyczajnie się na tym nie znam. Wiem, że była spora afera na ich temat i kilka osób się burzyło, ale ja, jako czytelnik, który nie zna się na medycynie, zaburzeniach psychicznych itd. nie mogę ocenić negatywnie tego tytułu, ponieważ zwyczajnie nie mam pojęcia, czy autorka te wątki podkoloryzowała, zmieniła, naciągnęła fakty. Ja, jako zwykły czytelnik patrzę na tło, na wydarzenia które miały miejsce, które wpłynęły na sytuację, że Bezdomna została Bezdomną a przy okazji dowiaduję się o pewnych sprawach, które mam ochotę zgłębić z pomocą internetu i które ewentualnie po czasie okażą się nie do końca dopracowane.
W tej jednak chwili muszę stwierdzić, że "Bezdomna" rzeczywiście mnie poruszyła i chociaż mogę wyjść na ignorantkę, autorka tym tytułem mnie do siebie przekonała. Wiem, że nie jest to ostatni tytuł spod jej pióra po jaki sięgnę i chętnie przekonam się przy innych, czy także mi się spodoba jej twórczość. Ciężko polecić mi ten tytuł konkretnej grupie czytelników, ponieważ jest to lektura specyficzna. Jeżeli macie na nią ochotę to po prostu sięgnijcie i sami się przekonajcie, czy warto, czy autorka Was poruszy. Mnie poruszyła i mimo trudnego tematu jaki podjęła, będę pozytywnie wspominać moją przygodę z tą książką.