Książka zachęciła mnie okładką i nazwiskiem Autora. Po otwarciu i przeczytania spisu treści moja pierwsza myśl: „to jest program psychoterapii. Program wewnętrznej drogi każdego człowieka w głąb siebie, poznania siebie, swoich pragnień, celów, mocnych i słabych stron”. „Nawyki warte miliony” zawierają o wiele głębsze treści niż drogowskazy do zdobycia milionów, bo bezcenną wiedzę o nas samych, prawdę o nas i o tym co w życiu najważniejsze. Bezcenne jest zdrowie – kto je utracił, ten wie, że za żadne pieniądze nie kupi zdrowia. Najważniejsza jest rodzina – kto stracił członka rodziny ten wie, że braku człowieka nic i nikt nie zastąpi. Najważniejsza jest miłość – kto utraci miłość drugiej osoby ten wie, że każda następna nie będzie TĄ miłością. Najważniejsze jest odnalezienie siebie w sobie, poznanie siebie, swoich pragnień i marzeń. Rozmowa, przebywanie z rodziną każdego dnia jest NAJWAŻNIEJSZYM czasem, który stracony, przeznaczony na zdobywanie pieniędzy już nigdy nie powróci... Szczera rozmowa mimo że bolesna, bardziej złączy niż podzieli. Zdziwieni? Ja byłam pod ogromnym wrażeniem przekazywanych w tej książce treści. A o wszystkim tym mówi milioner. Dziwne? Dla mnie nie.
Z książki wybrzmiewa motywacyjna zachęta, by każdy, kto się boi spróbował, by działał. Brian Tracy na podstawie swoich własnych życiowych doświadczeń przekonuje, by walczyć o siebie, swoje marzenia i plany i to wszystko sumiennie, stopniowo realizować, ale by przede wszystkim troszczyć się i dbać o swoją rodzinę - „traktuj swoją rodzinę tak, jak traktujesz swoich najlepszych klientów”. Jednocześnie przekazuje czytelnikowi, że „sukces to zdolność do tego, aby żyć tak jak chcesz, robiąc to, co najbardziej lubisz, i będąc otoczony przez ludzi, których podziwiasz i szanujesz” i wcale nie mówi tu o pieniądzach. Mówi jak ważne, by żyć tu i teraz. To, co złe przydarzyło nam się w dzieciństwie, w przeszłości odpuścić, przepracować, pogodzić się z przeszłością. Wybaczyć rodzicom, rodzinie, wszystkim naszym partnerom, przyjaciołom wszystko to, co złego nam zrobili. Nie zamartwiać się przyszłością. Mówi jak ważna jest akceptacja faktów (szczególnie tych złych), by móc iść dalej. Przede wszystkim jednak zachęca do zbadania swoich własnych nawyków.
Życie fortuną się toczy, jest jak „panta rhei” ale jednocześnie my ludzie z naszą wolną wolą, z braniem odpowiedzialności za swoje życie i zdrowie jesteśmy kreatorami własnego życia. „Im bardziej lubisz siebie, tym mniej się przejmujesz akceptacją innych (bądź jej brakiem). Po prostu idziesz własną drogą”. Ja nie idę wytyczną ścieżką, tylko to ja sama buduję sobie ścieżkę i piszę własną opowieść w uczciwości wobec samej mnie. Akceptuję „panta rhei”. Ty masz odwagę?
Serdecznie polecam Wam książkę „Nawyki warte miliony”. Ja znalazłam w niej o wiele więcej niż milion...
A propos policzcie swoje roczne rozliczenia podatkowe np. za 10 lub 15 lat? Może już zarobiliście milion?