Nowości od Wydawnictwa Sonia Draga zawsze są dla mnie ogromną gratką, bo znajduję za każdym razem w nich coś, co chciałabym przeczytać. Do tego wydawane są na białym papierze, są dość ciężkie i prezentują się świetnie przez dobrze zaprojektowane okładki. Choć dla jednych te wydania są wadą, dla innych zaletą, to trzeba przyznać, że są porządne.
Grzegorza Kaplę znałam już wcześniej z książek "Bezruch" i "Bezmiar", które były naprawdę dobrze napisane, więc gdy zobaczyłam zapowiedź "Bez przebaczenia" wiedziałam, że może się okazać kolejną dobrą propozycją od tego autora.
Ponownie mamy okazję spotkać się z panią podkomisarz Olgą Suszczyńską. Od razu zaznaczę, że śmiało można czytać w dowolnej kolejności każdą z pięciu książek, w której znajdziecie tę bohaterkę. Cała akcja toczy się w Polsce, w czasach obecnych, ale zahaczamy też o historię, która w tym przypadku jest bardzo istotna. Chodzi o nieudany zamach, który miał miejsce w Warszawie w 1981 roku. Wtedy ofiarą był przywódca organizacji terrorystycznej. I teraz wszystkie poszlaki w sprawie śmierci ludzi powiązanych z zakupem Pegasusa prowadzą właśnie do tamtego człowieka.
Tę książkę określiłabym jako thriller polityczny choć autor nie zahacza jakoś mocno o te sferę, to jednak wątek Pegasusa jest bardzo ciekawy. Co ciekawe, autor wymieszał fikcję literacką z faktami i wyszło to bardzo dobrze. Mamy tutaj swoiste pomieszanie z poplątaniem jeśli chodzi o gatunek, bo po ile na początku faktycznie wygląda bardzo politycznie, to w momencie gdy pojawia się drugi trup już nieco zaczyna być kryminalnie. Ale, jak na tego typu książkę, to faktycznie jest zaletę i takie manewrowanie autora między gatunkami wcale nie przeszkadza.
Główna bohaterka, Olga Suszczyńska ma doświadczenie właśnie ze sprawami politycznymi, dlatego gdy pojawia się pierwszy trup, to ona zostaje do niej przydzielona, ale później po drugim trupie już nie wiadomo kto zabija, choć można się powoli domyślać dlaczego.
Książkę czyta się szybko, jest napisana takim jeżykiem, że nie jest problematyczna w zrozumieniu. To prosta konstrukcja, gdzie nie ma potrzeby bardzo się skupiać, nie pogubicie się w trakcie lektury gdy na chwilę dopłyniecie. Nie okaże się nagle, że trzeba pięć razy czytać tę samą stronę. Tym samym, nie jest też skomplikowana i łatwo się domyślić jej przebiegu już na początku.
""Bez przebaczenia" to jedna z tych książek, które potraktowałam w kategoriach rozrywki czytelniczej niewymagającej, niezbyt ambitnej, ale obroniła się ciekawą fabułą, zahaczeniem o wątki polityczne i zmieszaniem fikcji z faktami. Uważam, że jest godna polecenia i warta przeczytania choć w moim top nie będzie królowała.
Czy sięgnę po kolejne powieści autora? To na pewno, aby zobaczyć jak się rozwija pisarsko i co nowego wymyśli!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.