Minęło dwa lata. Maja jest w związku z Adamem, Kuba ożenił się z Patrycją i wspólnie wychowują swojego synka. Unikają się nawzajem, chociaż nie zawsze jest to możliwe. W końcu nie tylko mają wspólnych znajomych, ale również Kuba i Adam grają w jednym zespole.
Związek Mai jest w miarę szczęśliwy, kobieta czuje, że nadal kocha Kubę, ale mimo wszystko również Adam nie jest jej obojętny. Zresztą on jest dla niej bardzo dobry i wie, że to z nim może liczyć na wspólną przyszłość.
Kuba nie jest szczęśliwy w małżeństwie, jednak dla małego stara się wytrzymać. Tak naprawdę kocha Maję i często żałuje, że ich związek potoczył się nie tak, jakby chciał. Nadchodzi dzień, kiedy mężczyzna postanawia postawić wszystko na jedną kartę i zmienić swoje życie.
Adam oświadcza się Mai i to nie w byle jaki sposób. Podczas koncertu śpiewa piękną piosenkę, a później pada na kolana. Mimo że tak do końca nie jest pewna, odpowiada „Tak”. Niestety w sercu czuje zbyt mało, aby to mogło wystarczyć, a ona coraz częściej zastanawia się, czy da się żyć z drugim człowiekiem, nie kochając go ponad życie. Nie pomaga ponowne spotkanie z jej byłym, który zmienił jej życie w piekło, anonimu, które zaczęła dostawać, a także ponowne pojawienie się w jej życiu Kuby, który ewidentnie chce się do niej zbliżyć. Kto wysyła anonimy? Jak potoczy się małżeństwo Kuby? Czy Maja zostanie z Adamem? Czy ona i Kuba będą szczęśliwi?
Książka jest kontynuacją poprzedniego tomu, który mnie zachwycił. Nie ukrywam, że miałam do niej wielkie oczekiwania i większość z nich spełniła. Jednak ciut mniej mnie zachwyciła niż tom pierwszy. Historia, jaką w niej znalazłam, podobała mi się, była ciekawa i wciągająca, a podczas czytania wywoływała wiele emocji. To opowieść o miłości, która nie miała szansy, o decyzjach, które wpływają nie tylko na samych bohaterów, ale i na wielu innych ludzi, przez co są bardzo ciężkie, o związku, który jest „bezpieczny”, ale brakuje w nim tej iskry, o małżeństwie bez miłości, któremu wiele brakuje do ideału. Książka bardzo mi się podała. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego ciut mniej niż tom pierwszy, już wyjaśniam. Troszkę brakło mi tego niebezpieczeństwa, strachu, które były w poprzednim.
Bohaterowie poznani wcześniej jednak tu są trochę inni.
Maja jest w związku z mężczyzną, który od dawna się o nią starał. Czasami zachowywała się egoistycznie, wykorzystywała jego miłość, była z nim, bo tak było wygodnie i bezpiecznie. Jednak po tym, co przeszła potrafię ją zrozumieć, że nie chciała być sama, że chciała znaleźć szczęście. Jest bohaterką, której kibicowałam, chociaż czasami nie zgadzałam się z jej wyborami.
Kuba zdecydowała za nich oboje i woził odpowiedzialność za swoje dziecko. Małżeństwo z Patrycją od początku było do niczego, jednak syn rekompensował mu wszystko. Z jednej strony podziwiałam go za tą odpowiedzialność, z drugiej nie podobało mi się, jak traktował Patrycję, oboje pracowali na to, aby ich związek się rozpadł. To mężczyzna, który zdecydował nie tylko za siebie, ale również za Maję. Kiedy doszedł do wniosku, że musi zacząć walczyć o swoje szczęście, również nie liczył się ze zdaniem innych. Jednak mimo wszystko mu kibicowałam.
„Bez opamiętania” to książka, z którą miło spędziłam czas i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -
https://anka8661.blogspot.com/2021/10/wydawnictwo-jaguar-ksiazka-pt-bez.html