Lubicie zakończenia serii?😊 U mnie to zawsze słodko-gorzkie doznania, bo z jednej strony chcę, aby bohaterowie znaleźli swój happy end, a z drugiej - nie mam ochoty się z nimi rozstawać. 🥹
Tak było i tym razem, a chociaż "Finisz" bardzo ładnie "pospinał" całą historię, chciałabym coś jeszcze o Tironach przeczytać. 😉
Uwaga❗️Jeśli nie znacie serii, ta recenzja będzie dla Was prawdopodobnie dużym spojlerem!
"Va banque" zostawił nas na niezłym rozdrożu i właśnie na nim znajdziemy się na początku ostatniego tomu. Jesper dowiedział się, kim jest ojciec dziecka Filomeny i nie jest to dobra wiadomość. 😏
Jak kobieta zareaguje na historię z nim związaną?
Czy ich świeży związek przetrwa taką bombę?
Muszę przyznać, że obawiałam się w tym momencie wielkiej dramy, rozstania, płaczu, czy jakiegoś rzucania nożami, ale autorka mnie bardzo pozytywnie [po raz kolejny] zaskoczyła.
Oczywiście, że było intensywnie, ale w takim pozytywnym znaczeniu, wszystko z sensem i logiką.
Żeby natomiast zbyt wiele nie zdradzać, przejdźmy dalej. 😉
Na tapecie będzie tu kilka ważnych wątków, zarówno tych związanych z mafią, jak i rodziną. Te drugie zdecydowanie tu przeważą i to kolejna rzecz, jaka przypadła mi do gustu.
Choroba Kosty czy relacje Filomeny z synem będą nie tyle tłem, co centrum akcji, a oprócz tego nadal na tapecie będą związki Jespera z Filomeną i Olafa z Amiyą. No właśnie, myślałam, że w tym temacie wszystko już zostało powiedziane, a okazuje się, że nie do końca. 😉
Właściwie to chwilami Olaf mnie naprawdę wkurzał! Miałam ochotę wejść do tej książki i nim potrząsnąć, chociaż zapewne nic by to nie dało. Z jednej strony nie dziwię się jego rozterkom- na pewno ciężko było mu uwierzyć, że Jesper jest szczęśliwy z kimś innym, ale mimo to działał mi na nerwy. 🤭
Zostawiawiam jednak te wszystkie rodzinne zawirowania do Waszej indywidualnej analizy, bo nie chcę odebrać Wam radości z czytania. A ta seria przynosi naprawdę dużo radości! Tak, ja wiem, że to mafia, że niebezpieczeństwa, że dużo smutku i bólu. Ale autorka umie między to wpleść naprawdę wyborny humor, świetne, wyraziste postacie, a nawet dość dużą dozę romantyzmu! Takiego wyjątkowego romantyzmu, ale jednak romantyzmu. 😁
"- W zasadzie, skoro jestem pod twoim pantoflem, to może
ty powinnaś oświadczyć się mnie?
Rozbawił mnie.
-Tirona - rzuciłam ostrzegawczym tonem, w którym kryła się radość. - Na kolana i dawaj pierścionek. Ty mówisz swoją kwestię, ja swoją i spadamy stąd.
- Jesteś szalenie romantyczna. - Ugryzł płatek mojego ucha i już schodził niżej.
- Dbam o równowagę w naszym związku... - Urwałam z jękiem. - Bo inaczej różowe jednorożce by nas zjadły - dokończyłam, mamrocząc."
Uwielbiam oba cykle o Tironach i uważam, że są jednymi z najbardziej niedocenianych mafijnych serii na polskim rynku. Powinno być o nich dużo głośniej!
Jeśli lubicie chaos, mieszankę wybuchową charakterów, wątków i emocji, szalone plot twisty, niestandardowe relacje i bohaterów, którzy zabijają na zabój i kochają na zabój, książki Magdaleny Winnickiej na pewno skradną Wasze serca!🥰
Ja już tęsknię za tymi polsko-albańskimi szaleńcami i wyczekuję kolejnych powieści autorki, bo nie tylko mafia jej dobrze wychodzi! 😊
8/10❤️