Baśniobór recenzja

Autor: Brandon Mull

Wróżki, gnomy, demony, wiedźmy to tylko i wyłącznie popularne elementy książek fantastycznych. Wzmianki możemy znaleźć tylko w jakiś legendach, a i tam nawet o nie trudno. Kiedyś jak byłam młodsza łykałam fantastykę raz za razem, potem zaczęłam jej unikać, bo doszło do mnie, że wolę jednak bardziej realistyczne historię. Czy po kilku latach wrócenie do fantastyki było dobrym wyborem?

Kendra i Seth muszą spędzić dwa tygodnie u swojego dziadka co wcale nie napawa ich wielkim optymizmem. Od razu jak tylko znajdują się w posiadłości, dziadek daje im mnóstwo nakazów i zakazów. Dzieci nie mają pojęcia w jakim miejscu się znalazły. Nie wiedzą jak ważną rolę pełni ich dziadek. Nie wiedzą, że ogród wokół domu jest miejscem zaczarowanych istot. Istot, które nie zawsze są dobre. Niestety zakazy dziadka nie powstrzymują dzieci przed poznaniem prawdy. Prawdy, która zagrozi całemu tajemniczemu rezerwatowi zwanemu Baśniobór.

Książkę poleciła mi moja druga połówka. Sama czytając wiele pochlebnych recenzji na temat tej serii chciałam spróbować się z nią zapoznać. Gdy w końcu przeczytała ją moją dwunastoletnia kuzynka, postanowiłam spróbować. Nie zawiodłam się.

Autor ma bardzo przyjemne pismo. Myślałam, że będzie wymyślał nie wiadomo jakie nazwy, których nie będzie się w stanie wymówić, a tu proszę. Wszystko ładne, piękne i klarowne. Książkę czytało się bardzo, ale to bardzo szybko. W jeden dzień praktycznie pochłonęłam ją całą, chociaż ma trzysta czterdzieści cztery strony. Brandon bardzo przyjemnie przeprowadził mnie przez swoją historię wcale nie robiąc zagmatwanej historii.

Rodzeństwo od razu zdobyło moją sympatię. Kendra stąpała twardo po ziemi, ale dążyła do poznania prawdy. Seth natomiast musiał zobaczyć i poznać wszystko. Fakt faktem irytowało mnie zachowanie brata dziewczynki. Łamał zakazy dziadka co doprowadziło do wielkich kłopotów. Nie potrafił powstrzymać swojej ciekawości.

Cała historia i pomysł na nią jest rewelacyjny. Na pewno można świetnie bawić się przy tej historii. Młodsi czytelnicy powinni zacząć swoją przygodę czytelniczą chyba właśnie z tą książką. Mimo tego, że jest bardziej przeznaczona dla dzieci to dorosły też jest w stanie znaleźć tam coś dla siebie. Myślę, że książka jest bardzo uniwersalna. I dla dzieci i dla dorosłych.