„Z głową w gwiazdach” już samym wyglądem nakierowała mnie na to, że głównym wątkiem jest romans. Opis zdradza jeszcze więcej, więc ciężko mówić o tym, że czytelnik nie ma pojęcia, po jakiego rodzaju lekturę sięga. Szukasz lekkiego romansu, który wniesie nieco świeżości do Twojej biblioteczki? Ta książka będzie idealna.
Powieść Jenn Bennett napisana jest z punktu widzenia głównej bohaterki, czyli Zorie, która jest osobą bardzo specyficzną i już od samego początku miałam ogromne problemy z tolerowaniem jej zachowania. Irytowała mnie strasznie swoim planowaniem i analizowaniem każdego aspektu swojego życia. Szybko jednak się do tego przyzwyczaiłam i zaakceptowałam bohaterkę z całym dobrodziejstwem inwentarza. Lennonon jest postacią, która niczym szczególnym się nie wyróżnia. Oczywiście nie znaczy to, że na co dzień spotykam syna dwóch lesbijek prowadzących sex-shop, który uwielbia piesze wycieczki, a w pokoju ma całą kolekcję niecodziennych pupili w terrariach. Chodzi mi raczej o to, że jest zwykłym chłopakiem, takim całkiem normalnym, którego bardzo łatwo sobie wyobrazić. Osobno nie stanowią ciekawych bohaterów, ale gdy ta dwójka przebywa blisko siebie rozpętuje się prawdziwa burza. Nie mówię tu o akcji w pozycji horyzontalnej, chociaż i tego nie zabrakło w książce Jenn Bennett.
Gdy nasi bohaterowie zaczynają do siebie mówić, całkowicie się zmieniają, a ich dialogi są nie do podrobienia. Cięte riposty, zabawne komentarze i gry słów, towarzyszą czytelnikowi niemal w całej powieści, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z wielką przyjemnością.
Jenn Bennett w swojej niezbyt wymagającej powieści, która jest raczej napisana dla umilenia czasu czytelnika, poruszyła wiele nieco poważniejszych tematów. Jak już wspomniałam, główny bohater ma dwie mamy, które żyją w związku i parają się handlem zabawkami erotycznymi. Rodzina Zorie również nie jest do końca standardowa. Jej mama umarła, ale ona kocha żonę swojego ojca równie mocno, jak swoją rodzicielkę, co rekompensuje jej bardzo słaby kontakt z tatą, który bardzo często jest albo nieobecny, albo po prostu nieosiągany. Bardzo istotne są podziały między uczniami w szkole oraz to, do jakiej grupy kto należy.
Fabuła głównie skupia się na uczuciach bohaterów, ale mamy tu również bardzo rozwinięty wątek podróży, którą muszą odbyć Lennonon i Zorie. Czytając opisy Jenn Bennett, które były na tyle rozwinięte, by mnie zainteresować i pozwolić wyobrazić sobie otoczenie, a na tyle zwięzłe, że nie pozwoliły mi się nudzić, nabrałam wielkiej ochoty na podobne przygody, a nie jestem wielką fanką aktywnego wypoczynku, więc to nie lada wyczyn.
Jeżeli chodzi o akcję w książce, to z nią bywa różnie. Zdarzają się momenty, gdy dzieje się naprawdę dużo, ale są też takie chwile, gdy jedyną bardziej porywającą rozrywką są dialogi bohaterów. Dla mnie to było to trochę za mało, żeby uznać lekturę za porywającą, ale z pewnością nie można nazwać jej nudną.
„Z głową w gwiazdach” to urocza książka opowiadająca o przyjaźni, miłości i oddaniu, bez względu na więzy krwi. To historia kierowana do młodszych czytelniczek i myślę, że właśnie nastolatkom najbardziej się spodoba. Ja jednak polecam ją również nieco starszym kobietom, z uwagi na wątki poboczne oraz humor zawarty w powieści, które razem tworzą lekturę dość niezobowiązującą, ale przy tym ciekawą, która idealnie nadaje się na wakacyjną rozrywkę.