Bezimienna recenzja

Bardzo komiksowo

Autor: @Bartlox ·4 minuty
2023-01-23
Skomentuj
7 Polubień
Ależ to było komiksowe :) Nie jest zapewne rzadkim zjawiskiem, że powieści sensacyjne przypominają komiks z tego samego gatunku, ale naprawdę rzadko ten komiksowy charakter dziełka rzuca się w oczy tak bardzo, jak tu. I nie chodzi tylko o wybuchy, pościgi, strzelaniny itd., choć wszystko to jest w nader wielkim stopniu obecne w "Bezimiennej" (ba, nawet pewien wielki wybuch mamy około połowy fabuły akcji, tuż po tym, jak wcześniej akcja przez pewien czas trochę się wlekła, tak, jakby pisarka przypomniała sobie nagle, że musi coś w swoją książkę wrzucić). Bardziej o dwie nieco konkretniejsze sprawy.

Po pierwsze mam na myśli sposób charakteryzowania psychologii głównej bohaterki. Znajduje się ona w trakcie toku zdarzeń tej powieści w bardzo trudnej sytuacji emocjonalnej, przeżywa dramat osobisty wpisany w szerszy kontekst zbrodni. A wszelkie opisy jej reakcji, wszystkie te "Pomyślała, że będzie to dla niej trudna decyzja" czy "Zdała sobie sprawę, że tak boleśnie ją zdradził" idealnie wręcz pasują do komiksowych dymków. Tyle, że tam tu musi tak wyglądać (bo w dymkach nie ma więcej miejsca po prostu), a tu nie. Okej, wiem, że to literatura popularna, a nie Dostojewski. Wiem też, że nasza dzielna pani detektyw żyje bardzo szybko, przeżywa jedno wydarzenie za drugim, wiedząc, że każda sekunda może decydować o czyimś życiu, ale wciąż: dawno nie widziałem powieści, w której byłoby to zrobione tak komiksowo, jak tu. A trochę powieści sensacyjnych przecież już przeczytałem.

Ciekawe, że w końcówce powieści, gdy jest już ten moment "po", po ostatnim pościgu i ostatniej strzelaninie, i akcja trochę zwalnia, opisów jej przeżyć nie ma chyba wcale. Są rozmowy, nawet nieźle napisane, na temat emocji postaci - i tyle. Tam jest może nieco mniej komiksowo, ale dalej autorka nie umie czy nie chce wejść do głowy postaci, z którą każe nam być przez cały czas lektury jej powieści.

Najmniej może ta komiksowość wychodzi w momentach w których podwładni naszej głównej bohaterki martwią się o nią, proszą, by nieco zwolniła i nie angażowała się tak w śledztwo. Wychodzi to autentycznie i akurat w czasie czytania tych scen nie miałem - wyjątkowo, podkreślam - przed oczami komiksowych klatek przed oczami. Duch zespołowości w ekipie prowadzącej dochodzenie to w ogóle mocna strona tego kryminału i nie bardzo rozumiem, czemu autorka poświęciła mu tak mało miejsca.

Po drugie zaś kwestia powieściowych negatywnych bohaterów. A raczej villianów :) Czy może istnieć bardziej komiksowy villianin niż miliarder, mający przed rezydencją lądowisko dla helikoptera (i temu lądowisku i temu helikopterowi również sporo miejsca zostało poświęcone w narracji) i knujący piętrowy, krwawy spisek kierując się przedziwnie rozumianą potrzebą naprawy świata? :) Swoją drogą w powieści jest aż dwóch milionerów, no, ale ten helikopter ma i ten spisek knuje tylko jeden z nich. Albo czy może istnieć bardziej komiksowa villianka niż pani burmistrz, dla kariery politycznej ograniczająca naszą dzielną policjantkę, grożąca jej zwolnieniem i nawet nachodząca ją na posterunku? Znów - komiksowe obrazki migały mi przed oczami.

W tym kontekście interesująca jest też sama Bezimienna. Jej imię poznajemy jakoś tak bardzo szybko :) Jej tożsamość jest tajemnicą tylko przez moment, potem już wiemy co i jak z nią. I teraz pytanie - czy nadanie powieści jakże efekciarskiego tytułu "Bezimienna" (w oryginale "The Girl With No Name") miało służyć czemukolwiek poza takiemu właśnie taniemu efekciarstwu? Bo na pewno sugerowanie, że kwestia jej tożsamości będzie jakoś specjalnie istotna dla akcji tej książki (a to przecież tytuł sugeruje) jest zwyczajnie mylące dla czytelnika.

Ciekawa jest sprawa konstrukcji powieści. Mamy akcję, bardzo szybką, policjanci jeżdżą i prowadzą śledztwo, kojarzą rzeczy ze sobą, co interesujące przesłuchania potencjalnych świadków mamy prawie wyłącznie na początku powieści, potem już śledztwo toczy się samo. Ale ja nie o tym. Otóż równolegle, od dosłownie pierwszego rozdziału, mamy serię informacji, które, czujemy to, złożą się z czasem w coś, co autorka sobie zaplanowała. Potem to coś nadchodzi, jest inne, w pewnym stopniu przeciwne, niż to, czego się spodziewałem i... i ta odmienności totalnie nie jest rozegrana. W żadnym stopniu Regan nie wykorzystała tego, że udało jej się mnie oszukać, że to, co mieliśmy było inne niż to, czego ja (i może też inni czytelnicy) się spodziewałem. Cena za komiksowy charakter powieści? Chyba raczej za to jej szybkie, czasem wręcz szaleńczo szybkie tempo, przez które nie było czasu, by w tym momencie trochę złapać oddech.

Było to jakoś tam wymyślone, czytało się szybko, dlatego daję aż 6/10. Ale nie czekam z utęsknieniem na kolejne tomy serii i nie mam ochoty sięgnąć po poprzedni, do którego tyle nawiązań (szczęściem dość luźnych i mi, który go nie czytał, nieprzeszkadzających) było w tej książce.

PS:

"- A jeżeli do niczego się nie przyzna? Sama mówiłaś, że on nic nie mówi wprost.
- To on zabił tych ludzi. Wiem, że to zrobił - odparła z przekonaniem. - I powie mi to, co chcę wiedzieć (...)" (strona 254.)

No, tak. Scena w której villianin przyznaje się protagoniście do wszystkiego i opowiada mu ze szczegółami o co mu chodziło musi być w każdym sensacyjnym komiksie (podobnie jak choćby w każdym filmie o Bondzie). Ale niekoniecznie postacie już wcześniej wiedzą, że będzie :) To już jest komiksowość do potęgi :)

Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezimienna
Bezimienna
Lisa Regan
7.4/10
Cykl: Josie Quinn, tom 2
Seria: Ślady zbrodni

Drugi tom bestsellerowej serii z niepokorną detektywką w roli głównej! Josie Quinn zostaje wezwana do domu na obrzeżach miasteczka Denton. Jest wstrząśnięta tym, co tam zastaje: zraniona przez niezn...

Komentarze
Bezimienna
Bezimienna
Lisa Regan
7.4/10
Cykl: Josie Quinn, tom 2
Seria: Ślady zbrodni
Drugi tom bestsellerowej serii z niepokorną detektywką w roli głównej! Josie Quinn zostaje wezwana do domu na obrzeżach miasteczka Denton. Jest wstrząśnięta tym, co tam zastaje: zraniona przez niezn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"- Jesteś w szpitalu z naszą bezimienną? - Tak, jeszcze czekamy na tomograf." "Bezimienna" to drugi tom cyklu Lisy Regan z detektyw Josie Quinn. Od wydarzeń przedstawionych w pierwszej części mija p...

@kasienkaj7 @kasienkaj7

W miasteczku Denton Josie Quinn ma do rozwiązania kolejne śledztwo kryminalne. Samotna matka zostaje brutalnie pobita i walczy o życie, a jej nowo narodzone dziecko zniknęło. Na podwórku zmasakrowane...

@zanetagutowska1984 @zanetagutowska1984

Pozostałe recenzje @Bartlox

Zygmunt III Waza
Pisząc biografię w sytuacji, gdy nie ma się umiejętności przedstawiania wydarzeń

Ta książka ma bardzo źle zrobiony rytm. I nie mam tu na myśli faktu, że np. Zygmunta poznajemy już jako dorosłego faceta, nic nie dowiedziawszy się o jego dzieciństwie...

Recenzja książki Zygmunt III Waza
Pomyśl dwa razy
Gmatwaj bez końca

Harlanowi Cobenowi bardzo zależało na tym, by maksymalnie zagmatwać tę historię. By było w niej dużo może nie tyle nawet wydarzeń, ile, hmmm, szczegółów. Popatrzcie choć...

Recenzja książki Pomyśl dwa razy

Nowe recenzje

Druga zwrotka
„Druga zwrotka” Małgorzata Włodarska
@martyna748:

Lubicie motywy muzyczne w powieściach? Ja bardzo, mimo że nie mam talentu muzycznego. Dlatego też moją uwagę przykuła k...

Recenzja książki Druga zwrotka
Heaven Breaker
Kosmiczna stacja, brutalny świat i igrzyska Sup...
@burgundowez...:

„Heavenbreaker” autorstwa Sary Wolf to dynamiczna powieść sci-fantasy, która osadzona jest w odległej przyszłości, w kt...

Recenzja książki Heaven Breaker
Matylda. Droga ku miłości
Droga ku miłości...
@dzagulka:

„Miłość nie pyta o zgodę. Chwyta nasze serce w objęcia i otula swym ciepłem oraz tkliwością. A gdy rozkwitnie, winna tr...

Recenzja książki Matylda. Droga ku miłości
© 2007 - 2024 nakanapie.pl