„Spark” to debiutancka powieść Moniki Rutki, która z wykształcenia jest logistykiem i pracuje w wytwórni muzycznej, a z zamiłowania jest pisarką. Próbuje też swoich sił w aktorstwie. Autorka publikowała swoją powieść początkowo na Wattpadzie, gdzie uzyskała siedemset tysięcy odsłon.
Lizzy Parker wyjeżdża w samym środku roku szkolnego z upalnej Kalifornii do deszczowego Crosby w Anglii. Ma gościć przez kilka miesięcy u państwa Shaw. Nowe miejsce, nowa rodzina, nowe problemy. Jednak Crosby wydaje się nastolatce idealnym miejscem, w którym może się zaszyć i uciec od tego, co zostawiła w Stanach. Rodzina, u której mieszka stara się, aby było jej tam dobrze. Jon i Josephine, a także ich córka Caroline robią wszystko, by Lizzie czuła się u nich jak w domu. Jednak syn państwa Shaw nie ma zamiaru ułatwiać życia Elizabeth. Chase jest do niej uprzedzony, wydaje mu się, że Lizzy nie znalazła się w ich domu przypadkowo. Przez to jest dla dziewczyny opryskliwy i nieufny w stosunku do niej. Czy obawy chłopaka są słuszne? Jaką prawdę skrywa Elizabeth?
Nie miałam okazji czytać powieści, kiedy była dostępna na Wattpadzie. Nawet o niej nie wiedziałam. Był jednak taki czas, że masowo pojawiała się na Instagramie i w końcu stwierdziłam, że muszę ją sprawdzić. Wszak bardzo lubię sprawdzać debiuty lub twórczość autorów, których nie znam (również tych, którzy jakiś dorobek na swoim koncie już mają). I nie żałuję. Bo „Spark” to piękna opowieść. Tajemnicza, trzymająca w napięciu. Nie od razu jednak udało mi się wciągnąć w tę historię. Czułam się trochę zagubiona dużą ilością opisów, które sprawiały, że powieść momentami mi się dłużyła. W ogóle akcja książki należy do tych spokojniejszych. W dużej mierze składają się na nią imprezy, znajomi, słowem licealne i codzienne życie nastolatków. Akcja tak naprawdę przyspiesza dopiero pod koniec, kiedy też otrzymujemy odpowiedzi na najważniejsze pytania, które pojawiają się już na samym początku lektury. Nie wiemy od razu, co takiego wydarzyło się w życiu Lizzy, że chciała wyjechać. Karty odkrywane są stopniowo, dzięki czemu powieść trzyma w napięciu. Nastolatka jest bardzo tajemnicza, jeśli chodzi o jej przeszłość. Z jednej strony zadziwiająco dobrze odnajduje się w nowym otoczeniu. Szybko zdobywa sympatię i nowych znajomych. Dziewczyna jest silna i przebojowa. Nie pozwala sobie w kaszę dmuchać. Z drugiej wydaje się, że nie do końca jest sobą. Lizzy skrywa jakiś sekret, albo nawet sekrety i to właśnie jej tajemniczą przeszłość próbujemy odkryć na łamach książki.
Chase, równie poraniony jak Lizzy, również stara się odkryć, co kryje się za maską, którą codziennie zakłada nastolatka. Jest bardzo nieufny w stosunku do niej, nie jest dla niej miły i okazuje jej niechęć na każdym kroku. Docinki i słowne przepychanki w wykonaniu tej dwójki nie mają końca. Łatwo się domyślić, do czego taki stan rzeczy doprowadzi. Zanim to jednak nastąpi, bohaterowie muszą pokonać nie tylko przeszkody, które pojawiają się na ich drodze, ale przede wszystkim własne słabości i spróbować stawić czoła demonom przeszłości. A także zdać sobie w końcu sprawę z tego, co się między nimi naprawdę dzieje. Bardzo fajny jest wątek relacji Chase’a i Lizzy. To, co się między nimi dzieje jest naturalne, rozwija się w dobrym tempie. Chociaż nie brakuje w powieści schematów, jest na swój sposób oryginalna. Głównie dlatego, że porusza problemy, o których nie przeczytacie nigdzie indziej. Nie chcę za dużo zdradzać, dlatego nie napiszę, o co konkretnie chodzi, jednak jest to coś, co warto przemyśleć, poświęcić temu czas i uwagę. Bo problem istnieje, a jest zamiatany pod dywan lub traktowany jak coś normalnego.
Siłą tej książki są jej bohaterowie. Chociaż młodzi, są doświadczeni przez życie. Elizabeth daje się lubić, lecz nie jest idealna. Ma sporo za uszami, dużo ukrywa, kłamie. Wydaje jej się, że w ten sposób chroni siebie i swoich najbliższych. Chase pod maską obojętności skrywa troskliwego, dobrego chłopaka, któremu dobro bliskich osób mocno leży na sercu. No cóż, Chase jest idealny, chociaż swoje wady również ma. Chociaż jego początkowe zachowanie zupełnie na to nie wskazuje, to naprawdę wyjątkowa postać. I świetnie skrojona. Jeśli nie macie jeszcze swojego książkowego „męża”, z miejsca zakochacie się w tym młodzieńcu, gwarantuję. Nawet, jeśli jakiś jest, też nie będzie przeszkodą. Mocną stroną powieści są również emocje. Silnie odczuwalne, szczególnie pod sam koniec, kiedy na jaw wychodzą fakty z życia bohaterów, na które nijak nie można się przygotować w trakcie tej w sumie dość długiej lektury. Zakończenie zaskakuje i łamie serce. Sprawia też, że niecierpliwie wyczekujemy kontynuacji. To prawdziwa bomba!
„Spark” to niezły debiut i zaledwie wstęp do cyklu, który zapowiada się naprawdę dobrze. Gdyby odjąć tej powieści trochę zbędnych opisów, byłaby idealna. Bohaterowie oczarowują, a ich historia porusza i sprawia, że serce przyspiesza. Czekam na kolejny tom, a Wam tę powieść oczywiście polecam.