O czym byście pomyśleli, gdyby ktoś wam kazał tak od razu powiedzieć o pierwszym skojarzeniu ze słowem „fairytales”? Ja pomyślałam elfy. Później pojawia mi się przed oczami Wendy z „Piotrusia Pana”, która wyfruwa przez okno ku księżycowi i gwiazdom. Z kolei po głębszym zastanowieniu „fairytales” to dla mnie opowieść ciepła, nieco mroczna, z dozą uszczypliwości i szczęśliwym zakończeniem. Zatem jaka może być debiutancka powieść „London fairytelas” Magdaleny Kostka? Chciałam się przekonać o tym osobiście czy moja prywatna definicja bajki będzie miała odzwierciedlenie w tej książce.
Dwie bohaterki. Licealistka Scarlett i Liv – kelnerka. Żyją w tym samym mieście i nie mają o sobie żadnego pojęcia. Jednak co je łączy, że autorka postanowiła o nich wspomnieć na kartach swojej „bajki”? Odpowiedź jest bardzo prosta. Marzenia. Każda z nich ma swoje. Każda z nich marzy o czymś innym ale czy bajka może przemienić się w rzeczywistość? A może powinno postawić się inne pytanie, co należy zrobić aby się nią stała?
Liv to dziewczyna, która przeniosła się do Londynu bo marzy o aktorstwie a tak na dobrą sprawę ze strachu przed porażką ucieka przed swoimi marzeniami i wegetuje tydzień po tygodniu. Jedyną przyjemnością jaką ma w swoim monotonnym życiu to czwartkowe czytanie książki nad Tamizą.
Pewien czwartek jest przełomowy, bo mężczyzna, który również odwiedza to miejsce regularnie, zagaduje do niej. Od tego momentu wszystkie czwartki są magiczne a dni je oddzielające są za długie. Jednak czy euforia może trwać wiecznie?
Scarlett ma swoją „paczkę”. Do niej należy Steve, który nie jest jej do końca obojętny jednak nie jest to mężczyzna jej marzeń. Wydaje się, że jednak ona jest głównym marzeniem chłopaka, gdy dziewczyna w brutalny sposób go o tym informuje i idzie na bal maturalny z niedawno poznanym starszym chłopakiem Alexem, który jest prawnikiem.
Pytanie, które mi się nasuwało przez cały czas czytania to co go przyciągało do młodszej o dobrych kilka lat dziewczyny? I to jak zakończy się ich bajka?
Obydwie bohaterki staną na rozdrożu. Będą musiały wybrać swoje życiowe drogi. Co ich popchnie do zmiany? Jak te wybory wpłyną na ich przyszłe życie? Będą dobrymi opcjami na przyszłość? A co jeśli bajka o której marzyły będzie wyglądała zupełnie inaczej?
Każdy z nas żyje w osobistej, stworzonej przez własne wybory bajce. Nie zawsze ona może nam się podobać, gdyż prowadzi do niej kilka dróg a nasza selekcja determinowana jest przez różne czynniki zewnętrzne. Niejednokrotnie złościmy się podczas ich dokonywania ale czy w ostateczności część z nas nie jest z nich zadowolona? Jakie reakcje będą Liv i Scarlett w efekcie końcowym na dokonane prze nie wybory dowiecie się czytając o nich i o ich zakończeniu.
Uważam, że zakończenie „fairytales” może mocno czytelników zaskoczyć jak również niektóre decyzje podejmowane przez dziewczyny.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl