O czym byście pomyśleli, gdyby ktoś wam kazał tak od razu powiedzieć o pierwszym skojarzeniu ze słowem „fairytales”? Ja pomyślałam elfy. Później pojawia mi się przed oczami Wendy z „Piotrusia Pana”, która wyfruwa przez okno ku księżycowi i gwiazdom. Z kolei po głębszym zastanowieniu „fairytales” to dla mnie opowieść ciepła, nieco mroczna, z dozą u... Recenzja książki London fairytales