Jestem fanką „Wysokich Obcasów” tych z Wyborczej od lat. Nie wyobrażam sobie soboty bez najnowszego numeru WO. To mój nałóg i nie zamierzam z niego rezygnować. Miłość aż po grób mój albo WO.
Na łamach WO ukazują się portrety różnych ciekawych Kobiet. Redakcja postanowiła zebrać wybrane z nich, sama nie wiem jak !? chyba losowo, w jednej pozycji książkowej nadając jej niesamowicie wymowny tytuł „ Kobiety, które igrały z Bogami”. Drogie Panie, która z nas nie igrała z Bogiem? Która z nas nie użyła chociażby raz w życiu dziwnego przekrętu, wykrętu tylko po to, aby podbić męskie serce? Która z nas nie marzyła skrycie o księciu z bajki, cichym i pokornym ;)
Redakcja Wysokich Obcasów na 268 stronach zawarła portrety 17 wspaniałych Kobiet. Każda z nich ma swoją historię życiową, każda z nich ma swój bagaż doświadczeń. Nie sposób jest je do siebie porównać, ale nasuwają się pewne podobieństwa, niezależnie od epoki, stanu cywilnego, czy tez piastowanego stanowiska, te Kobiety kochają życie, doceniają je prędzej lub później i wtedy zdają sobie sprawę ile radości może nieść życie. Wiele z nich posiada męża, kochanka, nawet dwóch albo i trzech do tego dzieci a przy okazji posiadają pasję, dzięki której całe życie nabiera sensu.
Niemal na bezdechu czytałam o najgorszej światowej śpiewaczce Florence Foster-Jenkins. Byłam dla Jej uporu, samozaparcia i siły gotowa bić pokłony gdyby tylko jeszcze żyła. Pewnego razu w taksówce owa Kobieta, mająca wtedy 75 lat, po prostu krzyknęła Aaaa!!! Taksówkarz spowodował wypadek, Jej nic się nie stało, ale przy okazji wypadku odkryła, że może śpiewać górne F. Podarowała w podziękowaniu taksówkarzowi pudełko cygar. Ludzie na Jej koncertach zaśmiewali się do łez z powodu beznadziejnych wykonań, jakie Ona prezentowała, nie mniej jednak zazwyczaj był problem z wolnymi miejscami, brakowało biletów. Niesamowita historia.
Z pewnością na długo zapamiętam także portret Agnieszki Wójtowicz-Vosloo, urodzona w Warszawie wspaniała scenarzystka, niestety mieszka w Nowym Jorku. Opowiada ona jak przy okazji tworzenia filmu odwiedzała kostnice przy Wall Street. Pewnie nie spodziewała się tam ruchu podobnego jak na ulicy, nie mniej jednak nie spodziewała się, że to miejsce będzie wyglądało jak śmietnik. Podziwiam Kobietę także za pasję i zapał, nie wiem czy ja miałabym na tyle odwagi, aby spędzić swój wolny czas w prosektorium, tylko po to, aby spełnić swoje marzenia i stworzyć na ten temat film.
Zawsze jak mam do czynienia z takim „Babińcem” jak w przypadku „Kobiet, które igrały z ogniem” jestem dumna z faktu, że jestem Kobietą. 100 lat temu, 200 a nawet 300 Kobiety wiedziały, że mają siłę, tę ukrytą, tę, dzięki której mogą być podziwiane i kochane. To właśnie Kobietom ciągle są dedykowane wiersze, nadal Kobiety są muzami dla najwspanialszych twórców, malarze tworzą przepiękne obrazy z Kobietą w roli głównej. Drogie Panie nie zmieniajmy się, … bo, po co?