📚 Babcie w sieci miłości
✒ Dagmara Rek
📂 Wydawnictwo Waspos
"Zobacz Gabi, jak to jest. Kiedyś rodzice wybierali partnerów, dawali za to kwintal pszenicy czy jakiegoś konia. Córka nie miała wyjścia i musiała związać się z tym mężczyzną, którego postawili przed nią. Później nadeszły czasy, w których młodzi sami tworzyli pary, a teraz znowu ktoś decyduje za nich, z tym, że nie są to rodzice, ale całkiem obcy ludzie."
Co sądzicie o takim sposobie łączenia ludzi w pary jak biura matrymonialne?
Anna Stańczyk to siedemdziesięcioletnia kobieta, która mieszka wraz z wnuczką w małym, przytulnym mieszkanku. Jest to osoba pełna energii, radości i pomysłów. Wolne chwile spędza na spotkaniach klubu seniora oraz na pogaduszkach z sąsiadką, a zarazem przyjaciółką Gabrielą. Ich przyjaźń jest dość specyficzna – potrafią sobie dogryzać, obrażać siebie nawzajem, lecz po chwili godzą się i są w stanie pomóc sobie w każdej trudnej sytuacji. Jessica Miller to dwudziestoletnia wnuczka Anny. Jej zdaniem nauka jest obecnie najważniejsza i stara się w ogóle nie zwracać uwagi na mężczyzn. Sądzi, że tym sposobem uniknie wielu problemów, które w młodości popełniała jej matka. Jej babcia ma zupełnie inne podejście – twierdzi, że jedno nie wyklucza drugiego. Według niej można być w szczęśliwym związku i wciąż studiować, nic przy tym nie tracąc. Wraz z Gabrielą postanawiają znaleźć chłopaka, który spodoba się wnuczce. Czy założywszy konto na portalu randkowym, można kogoś poznać? Jak będą reagowali mężczyźni, którzy zobaczą, że na spotkania z nimi nie przychodzi Jessica, tylko jej babcia wraz z koleżanką?
Zaczęłam czytać tę książkę będąc pod "urokiem" kilku recenzji, gdzie babcie były przedstawione dość kontrowersyjnie. Nie lubię zaczynać czytania uprzedzona, ale niestety tak właśnie było. I wiecie co? Po raz kolejny widzę, że naprawdę nie można sugerować się opiniami , gdyż każdy z nas jest inny ( co jest piękne), inaczej odbiera postacie, dialogi czy sytuacje. Byłoby krzywdzące dla autorki, gdybym stwierdziła, że nie czytam, bo nie warto..
Ta książka dostarczyła mi całą gamę emocji, od śmiechu do oburzenia, refleksji i wzruszeń. Babcie, każda inna, niekiedy opryskliwe wobec siebie, a nawet wulgarne. Lecz, zawsze stojące za sobą w potrzebie, gdy jedna nie odbiera telefonu czy nie otwiera drzwi zaraz w drugiej budzi się lęk i troska. To przyjaźń po grób, " z pazurami " niczym u Karola Krawczyka i Tadzia Norka w moim ukochanym serialu "Miodowe lata".
Ich szalone pomysły, charyzma, głównie u Gabrieli, która po prostu żyje pełnią zycia. Podobał mi się pomysł na spotkania mieszane, gdzie wiek nie gra roli, świetny plan na integracje pokoleniowe. Nie brakuje tutaj refleksji, nad siłą przyjaźni i uszczęśliwiania najbliższych za wszelką cenę.
Podobała mi się relacja Ani z wnuczką, której fundamentem jest bliskość i szacunek.
Sama Jessica, wnuczka , wzbudziła moją sympatię swoją dojrzałością emocjonalną.
Mamy cudowną księgarnię, która mam ogromną nadzieję, że istnieje naprawdę 😊
Mamy urocze kawiarenki, szalone pościgi, romanse, afery narkotykowe, zabawne sytuacje, pyszne ciasta i ogromną dozę pozytywnej energii.
Książka to cudowna zabawa, świetne dialogi, piękne rodzące się uczucie, któremu trzeba było troszkę pomóc♥️🥰
Nie mogę się doczekać dalszych losów babć i ich bliskich ❤🥰♥️.