Interesując się kulturą danego kraju, czytając w tym zakresie literaturę, jadąc na tzw. zwiedzanie, a nawet stając się uczestnikiem życia w kraju odmiennym kulturowo od naszego jako student czy tymczasowy pracownik, nie zgłębimy tak zagadnienia jak zamieszkując dany teren na stałe. A przecież wżyć się w dany koloryt, zwyczaje, zupełnie inne podejście społeczne musi być niezmiernie trudno pomimo chęci i pracy nad sobą by stać się w pełni akceptowalnym w danym środowisku. Czasem trudno jest o kompletną aklimatyzację przenosząc się jedynie w inny region własnego kraju a jaki musi to być trud na zupełnie obcym terenie?
Amerykanka daje nam wgląd we własne starania, jak być mieszkanką obcej społeczności, odmiennej kultury, często niezrozumiałych zwyczajów i całkiem innego podejścia do człowieka. Nie opisuje społeczeństwa japońskiego jako takiego, skupia się na tym małym światku, w którym zamieszkała po ślubie. Zamieszkując na wsi to jej koloryt lokalny jest bazą; święta, ceremonie, wszelkiego rodzaju zgromadzenia i tradycje jakie są tam celebrowane. Oczywiście pewne aspekty mają szeroki zasięg i nie dotyczą tylko życia na wsi tego regionu ale są ogólnie stosowane w Japonii, jak podejście do pożywienia i biesiadowania, życia rodzinnego i ceremoniałów z tym mających związek (np kąpiel, przy której tak ważna jest hierarchia korzystania).
Japończyk, co by nie robił, wszystko musi mieć swój określony przebieg. Jest podkreślony początek jak i zakończenie danej czynności czy spotkania, dlatego w krajach europejskich z kolei to im będzie bardzo trudno znaleźć się w naszym chaosie bez rytmu rządzącego pewnymi sytuacjami. Rytuały rządzą życiem Japończyków ale jednocześnie dają im określone ramy, dzięki czemu nigdy nie czują się bezradni w sytuacjach społecznych.
Autorka przekazuje jakich lekcji była aktywnym uczniem przez ponad 30 lat próbując stać się jak najbardziej tylko mogła japońską kobietą by zadowolić najpierw swoją teściową, potem społeczność prowincji, na której ostatecznie osiadła. Japonia należy do tych społeczeństw gdzie nie stawia się na indywidualizm a wręcz przeciwnie, dobro ogółu jest najważniejsze. Dzieci od najmłodszych lat uczy się jak być uległym i użytecznym członkiem grupy. Nie ma mowy o podkreślaniu swojej indywidualności, trzeba wpasować się w istniejące zasady i to dość rygorystycznie.
Rygor - dyscyplina - szacunek do tradycji. Przestrzeganie tradycji dyscyplinuje. Samo założenie kimona, które nie jest wygodne podczas poruszania się i dość czasochłonne podczas upinania, jest takim zewnętrznym środkiem dyscyplinującym siebie i ukłonem w przeszłość. Tak jak parzenie herbaty również noszenie kimona - obecnie na specjalne okazje - jest kwintesencją nie tylko japońskiej tradycji, ale i świadectwem rygoru powściągliwego życia. Bo kolejną cechą charakterystyczną dla tego społeczeństwa jest stoicyzm; z radością akceptowanie codziennych niewygód czy traktowanie bólu jako naturalną konsekwencję tego, że się istnieje. Pewnych rzeczy nie można zmienić, więc trzeba na nie przystać.
Zmiany jakie dokonały się w życiu bohaterki, nie tylko ze względu na okoliczność przeprowadzki z Australii do Japonii, ale wszystkie te niezbędne elementy, które kształtowały jej postawę w obcym kraju, tak odmiennym dla człowieka Zachodu tworzą niejako podsumowanie książki. Zawsze największa zmianą jaka dokonuje się w ludziach przenoszących się w inny krąg kulturowy będzie zmiana świadomości.
Zachęcam do zapoznania się z tą opowieścią naznaczoną tradycją wielowiekowego japońskiego domu, jego mieszkańców i wspomnień. Nie ma jednej książki, która mogłaby się stać kompendium wiedzy na temat jakiegokolwiek kraju. Trzeba badać temat z różnych punktów widzenia wtedy zyskamy szersze spojrzenie.