To wspaniała książka i naprawdę budująca opowieść. Pieśniarz snuje opowieść o swoim dzieciństwie i młodości w Nowym Orleanie. O rodzicach, rodzinie, otoczeniu, o muzyce i biedzie. Louis Armstrong miał w życiu naprawdę pod górkę. Miałby moralne prawo, żeby być złym na cały świat, a jednak w tym wszystkim zachował życzliwość i wykształcił w sobie wielkie pokłady miłosierdzia dla ludzi i bycia pomocnym. Po skończeniu tej książki zaczęłam czytać biografię Armstronga pisaną przez Colliera, i tam zaczęłam czytać o tym, że Armstrong tę swoją pomocność i życzliwość rozwinął do maksimum, że przez całe życie pomagał ludziom, że nawet był oszukiwany, że ludzie 'wciskali mu rzewne opowiastki', a on pomagał.
Wracając do opowieści Armstronga, to sam mówił o tym, że prawie do dorosłości nie miał butów, że ojciec go opuścił, że wychowywał się wokół domów publicznych, że musiał pracować, że był w domu poprawczym itd., że przecież doświadczył rasizmu. Ale w tym wszystkim godne podziwu jest to, że on nie walczy z warunkami, jakie dał mu los w sensie, jakim teraz widzimy to np. we fracuskich dzielnicach, zamieszkałych przez imigrantów, nie chciał 'wysadzać' Ameryki, ale chwycił się jedynej dostępnej dla niego możliwości rozwoju, czyli grania. Miał świetne słuch muzyczny i wiele wytrwałości. Do tego podbudowująca jest postawa matki Armstronga, też osoby, która miała bardzo ciężko i wzorem matki nie była, ale miała cechę, która nie podcięła synowi skrzydeł: wierzyła w jego talent.
W książce nie ma nic o wierze, o religii, ale według mnie jest to jedna z najpiękniejszych opowieści o istocie chrześcijaństwa, jaką czytałam. O tym, żeby być dobrym dla świata, żeby nie złorzeczyć na los, ale żeby powolutku, małymi kroczkami rozwijać w sobie talenty otrzymane od Boga.
Jeszcze o języku i stylu napisania. Jest ciekawy i barwny. Armstrong narrator wielokrotnie zwraca się bezpośrednio do czytelnika, mówi, że o tym opowie później albo podsumowuje pewne sprawy. Opowiada o świecie w sposób plastyczny i przytacza wiele anegdotek. Jego widzenie świata i ludzi jest konkretne, sensualne i plastyczne. Możemy wyobrazić sobie miejsca, ludzi, zapachy i odgłosy, muzykę i śpiewy.
To wspaniały głos i życiorys warty zgłębienia. Oddaje historię rasizmu w Ameryce i przykład kariery typowo amerykańskiej.