Zrecenzowałam wcześniej dwa pierwsze tomy o Starym Królestwie, teraz pora na ostatni. Muszę powiedzieć, że z tych trzech książek "Abhorsen" ucieszył mnie najbardziej.
W tej części wszystkie wątki łączą się w całość w jednym, wielkim punkcie kulminacyjnym. Postacie są dobrze określone i znane, więc nie musimy poznawać ich na nowo, co prowadzi nas prosto do akcji.
Wreszcie dowiadujemy się, dlaczego książę Sameth nigdy nie chciał być Abhorsenem i kto zostanie następcą Sabriel. Wraz z powrotem moich ulubionych dwóch postaci: Podłego Psiska i Moggeta, charyzmatycznego, ale często bardzo sarkastycznego kota, którzy w tej książce pełnią ważniejszą rolę niż w swojej poprzedniczce, dowiadujemy się więcej na temat prawdziwej natury i pochodzenia Wolnej Magii, poznajemy prapoczątek powstania Kodeksu oraz historię budowy Muru granicznego.
Na początku książki "Abhorsen", możemy spotkać się z Lirael i księciem Samethem, którzy w drugiej części Trylogii wyruszyli na ratowanie Nicka - starego przyjaciela Sama ze szkoły w Ancelstierre, który z przypadku stał się nosicielem cząstki Pradawnego Zła. Tajemnicze półkule, znalezione przy Krawędzi mogą wyzwolić starożytną istotę i przynieść zagładę dla całego Starego Królestwa i Ancelstierre...
Postać Lirael została bardzo rozbudowana, co można dostrzec już w trakcie czytania pierwszego rozdziału książki. Nasza bohaterka musi stawić czoła swojej przeszłości i zmierzyć się z nieuchronną przyszłością, jeśli chce odnieść sukces i położyć kres planom wroga, którego jedynym pragnieniem jest unicestwić wszelkie życie, pozostawiając jedynie ciemność. Lirael jest gotowa na pojedynek nawet z najbardziej przerażającymi stworzeniami Królestwa Śmierci i odwagę do walki aż do samego końca.
Książę Sameth także się rozwinął i stał się bardziej dojrzały. Znalazł swoje miejsce w świecie jako Budowniczy Muru. Nie wątpi już w siebie i nie martwi go fakt, że nie nadaje się na następcę Abhorsena. Wydaje się, że w końcu ci dwaj młodzi ludzie odnaleźli swoje przeznaczenie i zdali sobie sprawę, kim tak naprawdę są.
Spośród wszystkich tomów "Abhorsen" jest bez wątpienia książką, w której akcja rozwija się w niesamowicie szybkim tempie, które nie spada ani o sekundę - uczucie niepokoju, lęku i zwroty akcji towarzyszą nam przez cały czas, aż do wielkiego finału.
Wiele pytań z poprzednich tomów wyjaśniono, niektóre jednak pozostały bez odpowiedzi, zapewne pozostawiając miejsce dla niedługo wydawanego prequela.
Epickie zakończenie, doskonały opis walk, uczuć i emocji towarzyszącym głównym bohaterom pozwala całkowicie wejść w świat magii i towarzyszyć bohaterom w ich przygodach.
Zdecydowanie najciekawszym i sympatycznym bohaterem w całej Trylogii jest Mogget. Ma sarkastyczne i cyniczne poczucie humoru, jego lojalność wobec bohaterów jest co najmniej wątpliwa a jego intencje nie zawsze są słuszne.
Podczas gdy wiele autorów traktuje magię jako "deus ex machina", Nix ma dobrze rozbudowany, metafizyczny system magii, który jest zarówno imponujący jak i niepowtarzalny. Jego umiejętności budowania świata, choć już przedstawione w pierwszych dwóch książkach, są jeszcze bardziej widoczne w "Abhorsen".
Autor podkreśla stare, ale często zapominane wartości, takie jak lojalność, przyjaźń, odwaga, determinacja, ale ukazuje również, że czasem trzeba za nie zapłacić bardzo wysoką cenę. Polecam całą Trylogię jako jedną z najbardziej zapierających dech w piersiach, czarującą i wciągającą serię każdemu wielbicielowi fantasy.
Serdeczne podziękowania dla Wydawnictwa Literackiego za udostępnienie egzemplarzy recenzenckich. Dzięki nim odkryłam, jak powinna wyglądać fantastyka na miarę Nobla.