Połączenie historii z kryminałem, to coś co uwielbiam i chwalę przy każdej możliwej okazji. Oto bowiem nadarza się okazja, by przy lekturze jednej książki czerpać niezwykłą przyjemność z rozwikływania kryminalnej zagadki, jak i również z poznawania niezwykle barwnych i interesujących realiów historycznych. Jeśli do tego dodam, iż owe realia to okres drugiej wojny światowej, to chyba nikogo nie trzeba już namawiać do sięgnięcia po takową pozycję. A książką tą jest najnowsze dzieło Tomasza Stężały, którego tytuł brzmi "Aptekarz".
Powieść przenosi czytelnika do Elbląga (a właściwe Elbinga) w styczniu 1945 roku, czyli do okresu w którym nic i nikt nie może już uratować niemieckiej machiny wojennej przed całkowitą klęską. Do rodzinnej apteki prowadzonej przez Edmunda Boehmera i jego syna Horsta, trafia ranny niemiecki żołnierz, który informuje ich o posiadaniu tajnych dokumentów i ksiąg, które to miał dostarczyć do Berlina. Aptekarz wraz z zaufanym policjantem odnajdują ów zbiory, wśród których znajduje się średniowieczna księga, której treść jest o tyle interesująca, co i niebezpieczna dla wszystkich tych, którzy ją poznali..Treść owa może bowiem obalić pielęgnowaną i kultywowaną od stuleci naukę o historii Pomorza. Od tej chwili życie i bezpieczeństwo rodziny Boehmerów staje się zagrożone, zarówno ze strony Gestapo, politycznych sił rządowych jak i również ludzi, którzy po wojnie chcieliby nadal kontynuować ideę Fuhrera. Do tego wszystkiego wojska Armii Czerwonej są już tuż, tuż..
Książka Tomasza Stężały to rasowy kryminał historyczny, jakiego już dawno nie miałam okazji mieć w swoich rękach. Kryminał, który trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony lektury, nie pozwalając choć na chwilę oderwać się od jej fabuły. Przede wszystkim jest to zasługą niezwykle inteligentnej ścieżki fabularnej, która wiedzie czytelnika przez całą sieć pułapek i ślepych zaułków, by dopiero wraz z ostatnimi rozdziałami dotrzeć do prawdy i odpowiedzi na wszystkie rodzące się pytania. Powieść ta, to powrót do klasyki najlepszych wzorców, w których to pozytywny bohater musiał mierzyć się z siłami zła, by ocalić nie tylko życie i zdrowie swoje własne jak i również swych najbliższych, ale także prawdę, (w tym przypadku prawdę o historii), która za wszelką cenę musi przetrwać dla kolejnych pokoleń. I jeśli dodam, iż opowieść ta jest wzbogacona o liczne i stojące na bardzo wysokim poziomie fragmenty wojennej literatury, z efektownymi scenami walki na pierwszym planie, to chyba już każdy czytelnik przychyli się do mojej opinii, iż mamy tu do czynienia z książką wyjątkową, jakiej dawno nie było na polskim rynku wydawniczym.
"Aptekarz" to także niezwykle realistyczny, barwny ale i wstrząsający obraz oblężonego miasta - Elbląga, w którym to jego mieszkańcy znaleźli się tak naprawdę w śmiertelnej pułapce bez wyjścia. Strach przed Rosjanami, wszech panujący głód, choroby, szerząca się przestępczość i bezprawie oraz to dające się wyczuć na każdym korku poczucie klęski, upokorzenia i braku nadziei na lepsze jutro, które to towarzyszyło niemieckim obywatelom tego miasta. Czytając tę powieść nie sposób nie mieć przed oczyma tych wszystkich obrazów i nie czuć tych emocji, a zwłaszcza lęku, jaki to towarzyszy bohaterom w każdej chwili ich życia. Efekt psychologicznego osaczenia, jaki udało się osiągnąć autorowi, jest wręcz porażający ale zarazem i fascynujący.
Interesującym krokiem Tomasza Stężały jest to, iż uczynił swoimi bohaterami Niemców, którzy przecież stanowili cześć tej zbrodniczej machiny nazistowskiej ideologii śmierci. I nawet jeśli wśród tego narodu byli tacy, którzy nie zgadzali się z Hitlerem, to mimo wszystko nie zrobili nic, by dać temu swój wyraz, chociażby poprzez opuszczenie III Rzeszy. Zapewne to posunięcie autora było trochę ryzykowne, zwłaszcza zakładając że nie koniecznie wszyscy czytelnicy będą się solidaryzować i sympatyzować z głównymi bohaterami - Niemcami. Jednak efekt finalny tego kroku okazał się ze wszech miar jak najbardziej korzystny dla lektury. Oto bowiem poznajemy ostatnie miesiące wojny z perspektywy Narodu niemieckiego, co znów nie zdarza się tak często, a przy okazji uświadamiamy sobie w pełni, iż tak naprawdę wojna nie rozróżnia narodowości swych cywilnych ofiar, i tak samo cierpią Niemcy, Polacy czy Francuzi, którym przyszło żyć, pracować i próbować przetrwać do kolejnego dnia, w okresie wojennych zmagań. I muszę tutaj przyznać, iż naprawdę polubiłam Edmunda, Horsta i innych bohaterów, a nawet współczułam im tego, co ich spotkało i co jeszcze miało spotkać.
Ogromnym atutem tej książki jest jej niezwykła szczegółowość, a ściślej rzec biorąc znajomość tematu autora, którą widać niemalże w każdym fragmencie. Tomasza Stężała to człowiek doskonale zorientowany w historii, a w szczególności w historii miasta Elbląga. Podążając wraz z bohaterami ulicami, chodnikami, alejami tego miasta, czujemy się tak, jakbyśmy tam naprawdę byli i widzieli te wszystkie podwórza, budynki, zabytki, na własne oczy. Tylko mogę sobie wyobrazić, jak wiele pracy kosztowało zebranie tej całej dokumentacji kartograficznej i archiwalnej, by na łamach tej powieści oddać z tak wielką wiarygodnością obraz tego miasta z 1945 roku. I szczerze mówiąc, to żałuję iż sama nie jestem mieszkanką Elbląga i nie mogę na własne oczy poznawać tego miasta niejako zupełnie na nowo, spacerując po dzisiejszych elbląskich ulicach z niniejszą książką w ręku..
Wątek kryminalny tej opowieści zasługuje na same superlatywy i słowa uznania, gdyż z całą pewnością nikt z czytelników nie może domyślić się zakończenia tego śledztwa przed dotarciem do ostatniej strony lektury, a i wtedy wciąż wiele pytań pozostanie bez odpowiedzi. Oto bowiem książka ta stanowi dopiero pierwszą odsłonę cyklu, którego to kontynuacja, mam bynajmniej taką nadzieję, niebawem trafi na półki księgarni. I choć można mieć tutaj pewne zastrzeżenia i uwagi do tego, iż autor nie wyjaśnił wszystkich kluczowych wątków "tu i teraz", czyli w chwili, w której ciekawość rozpaliła oczekiwania wszystkich czytelników do czerwoności, to z drugiej strony należy pamiętać, że dzięki temu będziemy mieć kolejną szansę wkroczenia do tego niezwykłego świata Elbląga okresu schyłku wojny, a to chyba dość pokaźna nagroda za cierpliwość i zrozumienie intencji autora:)
Ważnym atutem tej książki są także liczne fotografie, odzwierciedlające prawdziwy obraz wojny i miejsca Elbląga w jej przebiegu. Zdjęcia te, choć czarno - białe, oddają w pełni obraz nie tylko tego miasta i wszystkich jego zakątków, ale także i ludzi w nim żyjących, ich tragicznych losów i położenia, w jakim się znaleźli. I tak spoglądając na owe fotografie trudno nie ulec refleksji, iż tak naprawdę to wszyscy ludzie bez wyjątku, którzy żyli w tamtym czasie, byli ofiarami wojny. I obywatele narodu agresora, i mieszkańcy okupowanych krajów, gdyż nie było wśród nich osoby, która by nie straciła kogoś bliskiego już na zawsze..
"Aptekarz" to powieść wyjątkowa, która urzeknie Was swoją akcją, inteligencją, nieprzewidywalnością i niezwykłymi emocjami. Myślę, że naprawdę warto jest poznać tę historię, która ma bardzo wiele znaczeń, począwszy od typowo rozrywkowych, poprzez historyczne a na czysto ludzkich, skończywszy. Polecam i z niecierpliwością oczekują kontynuacji losów mieszkańca Elbląga w drugim tomie cyklu.