Miłość w pakiecie recenzja

Każdy z nas jest inny i ma odmienne oczekiwania wobec życia. Jedni pragną ciszy i spokoju, innym marzą się szalone eskapady i czeste zabawy w gronie przyjaciół. Tym co nas łączy jest Miłość.
Każdy z nas chce kochać i być kochanym.

Miłość w pakiecie to zbiór opowiadań napisanych przez dziewięć autorek, wrażliwych kobiet, które zapraszają nas do zapoznania się z ich twórczością. Tak, bo te krótkie historie to doskonały sposób na sprawdzenie w jaki sposób dana autorka opisuje targające nią emocje, jaki styl jest jej bliski i czy przypadnie nam on do gustu. Każda z nich jest inna i w odmienny sposób wyraża swoje myśli. Lektura wszystkich opowiadań pozwala wybrać te, które okażą się nam najbliższe.

Ja próbowałam.
I choć opowiadania nie stanowią mojej ulubionej formy, to tu podobały mi się wszystkie historie. Każda z nich w inny sposób, w każdym opowiadaniu zwróciłam uwagę na coś innego.
Z pewnością na wyróżnienie zasługują dwa debiuty, o których już Wam wspominałam, autorek Kingi Ucherek i Barbary Stachowiak, które w żaden sposób nie odstają od pozostałych historii. Są zgrabnie napisane, dopracowane pod względem słownictwa i treści, tak, moim zdaniem to udane debiuty. Chętnie zobaczę oba nazwiska na okładce książki.

Spośród wszystkich autorek znana jest mi tylko twórczość Wioletty Piaseckiej, którą cenię za serię o czterech przyjaciółkach rozpoczynającą się tytułem Przyjdzie pogoda na miłość. W niniejszym zbiorku pisarka również spełniła moje oczekiwania czytelnicze.

Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem przeczytania czegoś Anny Stryjewskiej i Katarzyny Grabowskiej. To pisarki, o których jest już dosyć głośno w środowisku literackim. Opowiadania obu Pań ujęte w Miłości w pakiecie sprawiły, że nabrałam apetytu na więcej.

Ciekawym doświadczeniem była dla mnie lektura historii Katarzyny Kieleckiej. Przedstawienie wydarzeń na dwóch płaszczyznach czasowych dodało uroku całemu opowiadaniu, choć przyznam, że postawa Kacpra trochę mnie irytowała.

Opowiadanie Eweliny Kwiatkowskiej-Tabaczyńskiej wydaje mi się być historią, w którą blogerka włożyła kawałek siebie. Sposób wypowiedzi i słownictwo są tak dla niej charakterystyczne, że miałam wrażenie iż autorka jest tuż obok mnie i opowiada mi o swoim życiu.

Historie Melisy Łady i Doroty Śliwy także mnie zainteresowały i z przyjemnością zapoznałam się z ich przebiegiem.

Bohaterami poszczególnych opowiadań są ludzie w różnym wieku, zarówno młodsi jak i starsi. Tematem każdej historii jest Miłość... ta pierwsza, niczym nieskażona i niewinna, ale też i wieku dorosłego, dojrzalsza, przez co bardziej świadoma. Miłość, która pojawia się znienacka oraz ta, która przez wiele lat pozostawała w ukryciu.
Która z nich okaże się najbliższa Tobie?
Warto się o tym przekonać.

Moja ocena to 8/10.