Z nieskrywaną przyjemnością zatapiałam się przez kilka wieczorów w dalszy ciąg cyklu, w którym poznajemy życie Anny uwikłanej w dwie przestrzenie czasowe, tej nam współczesnej i tej zakorzenionej w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Dalszy bieg zdarzeń jest napisany z tym samym zaangażowaniem w przedstawianie historycznych szczegółów oddających klimat przedwojennych miast i wiejskich uliczek, dawnego stylu życia oraz obcowania z ludźmi i przyrodą. Choć tym razem nie spotykamy się z bohaterami w Nałęczowie, gdzie wcześniej Duszkowska mogła na jakiś czas zagościć w życiu własnej młodej jeszcze babki i jej córek, a tym samym poznać Stasię, swoją przyszłą mamę. Obecnie przebywamy w Annopolu, świecie należącym do męża Anny, którą to coraz częściej prześladują myśli o zbliżającej się wojnie. I o ile w pierwszej części było więcej zabawnych momentów, co też doskonale podkreślało fakt, iż był to jeszcze czas wakacji, pora letników, długich spacerów, nowych znajomości, a nawet rozkwitu romansu naszych bohaterów, o tyle w drugim tomie następuję zderzenie z realiami epoki. Będzie więcej zadumy nad chwilą, troski o bliskich, a przede wszystkim sprawdzanie możliwości na przyszłość. Czy aby los nie okradnie Obryckiej z jej cennych skarbów, jakim jest mąż i córka?
Mniej znajdzie się przejść w wymiar XXI wieku za sprawą pewnych komplikacji, które wkradną się w życie pani Obryckiej. Ale to tez uważam za dobrze wykalkulowany manewr, gdyż dzięki temu akcja powieści skupia się mocniej na poważnych kwestiach, błahsze sprawy nie odciągają naszego spojrzenia od nieuchronnego, a dodatkowo podkreślają powagę sytuacji. Oczywiście Anna od początku jest postawiona na rozdrożu, jako ta, która zamieszkuje na zmianę dwa światy i wygląda tak, jakby do niej należał każdy wybór, ale czy na pewno? Wybór jakiejkolwiek drogi pociąga za sobą konsekwencję. Jestem niezmiernie ciekawa, co zdarzy się dalej..
Historia opowiedziana przez Wiesławę Bancarzewską spodobała mi się w zasadzie od pierwszych rozdziałów pierwszego tomu cyklu. Zatem naturalną konsekwencją było sięgnięcie po kontynuację, która w moim odczuciu, niestety, nazbyt idealizuje głównych bohaterów, ich stosunki wzajemne, jak i kontakty z otoczeniem. Za to kwestie malowania historycznych obrazów i przedstawiania życia mieszkańców Polski dwudziestolecia powoduje niezmienną ciekawość i chęć poznawania dalszych losów tak bohaterów, jaki i naszego kraju w okolicznościach wojennych, bo przecież do tego wszystko się zbiega.
Nie ma sensu zaczynać cyklu w dowolnej kolejności, tak samo jak nie czytuje się jakiejkolwiek powieści od środka. Fabuła, choć podzielona na tomy, prowadzona jest konsekwentnie według chronologicznie prezentowanych zdarzeń historycznych oraz perypetii głównych bohaterów, rodziny Anny oraz mieszkańców Annopola. A do tego smaczek w postaci bohaterki świadomie istniejącej w dwóch rożnych epokach. Interesująco wypada taka mieszanka. I nawet, gdy któryś z elementów fabularnych mniej się nam spodoba, to coś innego uratuje sytuację i na końcu zawsze pojawia się przyjemność z przeczytanej lektury.