Znacie już serię Zemsta Castillo ? Błagam, nie piszcie, że nie...bo jak tak można ? 🫣
Jestem od początku wielką fanką twórczości Agnieszki i "Zemsta kruka" czyli pierwszy tom tej serii, rozkochał mnie w sobie niesamowicie. Mam do niej wielki sentyment. Dlatego z zapałem sięgam po każdą kolejną część i na moje mogłyby się nie kończyć.
Angelo Bionte... to bohater uparcie pokazujący się z jak najgorszej strony, niesamowicie grający na nerwach pozostałym bohaterom w poprzednich tomach. Ale tu nasza autorka postanowiła dać mu szansę by pokazać swoje zalety.
Czy i jego da się pokochać ?
Podobno nie powinno się szukać swojej drugiej połówki, angażować w związki póki człowiek nie pokocha sam siebie. I tu jest problem, bo Angelo ma się za ...syna swojego ojca. Brzmi absurdalnie, bo takie oczywiste stwierdzenie, pewnie ja piszę bez sensu.
Ale jego ojciec był potworem, człowiekiem znęcającym się zarówno nad Angelo jak i nad jego matką. Mężczyzna jest przez to przekonany, że nie będzie umiał stworzyć rodziny, takiej prawdziwej, pełnej miłości. Sądzi, że zatruje życie swojej potencjalnej drugiej połówce, nie nadaje się na ojca... Dlatego nie zdecydował się zatrzymać syna przy sobie, pozbawił się możliwości bycia ojcem na wszystkie możliwe sposoby. Przez to też nie dostrzega jakim jest cudownym synem, lojalnym przyjacielem, mężczyzną mającym w sobie ogromną dawkę odpowiedzialności, troskliwości, opiekuńczości...
Jednak szybko te cechy dostrzega w nim Vibiana - córka przyjaciółki jego matki, która z jego pomocą uwolniła się od chłopaka - tyrana. No, powiedzmy, że się uwolniła, bo jednak jak to psychopata - tak łatwo się nie podda i będzie chciał odzyskać "swoją własność", czym przysporzy nie mało kłopotów... Nie wie tylko, że na drodze stanie mu Anioł Śmierci we własnej osobie... A taka konfrontacja jeszcze dla nikogo dobrze się nie skończyła …
Angelo i Vibi to główna para bohaterów tego tomu. Choć dzieli ich spora różnica wieku i upór naszego mrocznego aniołka, do końca trzymałam za nich kciuki.
Jednak matka Angelo nie ograniczała się tylko do tego 😅 niesamowita bohaterka, z miejsca skradła moje serce i nie raz wywołała uśmiech na twarzy.
" - Ciebie musieli w szpitalu podmienić - oznajmia z czystym zdumieniem. - To nie jest możliwe, żebyś był takim kretynem ! Ani ja, ani twój ojciec nie byliśmy idiotami, żebyś w jakiś sposób miał odziedziczyć ten pechowy gen."
Taki mafioso, postrach Katanii, prawa ręka bossa, mający niezliczoną ilość razy krew na rękach, a mamusia go w momencie spacyfikuje 🤣 i nie tylko ona ! Pewna malutka wiedźma też Was oczaruje tak jak jego owija wokół palca.
Nie brakuje tu też rodziny Castillo. Agnieszka zaznajamia nas ze szczegółami z życia Evy, Iva i jego sióstr. A że jak wspomniałam, mam sentyment do pierwszego tomu i ogólnie tej serii, to spijam z kartek każde słowo na ich temat z zapałem i entuzjazmem.
Lecz to oczywiście romans mafijny, więc i chwil zapierających dech w piersi nie brakuje. Ostatnie rozdziały to wciągałam jak ten Zakochany kundel makaron - z serduszkami w oczach. Choć on w sumie nie był przy tym przerażony 🤔 no! Ale emocji nie brakowało. Działo się oj, działo !
Cudowna książka. Kolejna taka i jak zawsze jestem zachwycona. Nie sądzę, że dożyje dnia gdy książka Agnieszki mnie rozczaruje. Ta (jak i pozostałe ) ma w sobie wszystko co powinna mieć książka idealna i serdecznie Wam ją polecam. To trzeba znać !
Dziękuję za egzemplarz do recenzji, no i oczywiście czekam na kolejne książki, a że Aga nie próżnuje to już coraz bliżej dwie...czy trzy 🤔 kolejne premiery ? Czekacie ?