PM Nowak to z pewnością - na obecną chwilę - mało znana osoba. Podróżował, pracował w zawodzie tłumacza, jednak po latach tułaczego życia postanowił osiąść w stolicy Polski. Od tamtej pory najwięcej czasu poświęca na swoją niewątpliwie największą pasję, jaką jest pisanie. Ani żadnej rzeczy... jest debiutancką powieścią naszego rodaka, opowiadającą o śledztwie w sprawie tajemniczego morderstwa.
Powieść kryminalno-sensacyjna, z jaką mamy tutaj styczność, jest historią podzieloną na rozdziały odpowiadające każdemu dniu od czasu tragedii. Była nią śmierć trzydziestodziewięcioletniej Katarzyny Cebulskiej zamieszkałej w Warszawie, która zginęła na skutek strzału w głowę. Obwiązaną, martwą kobietę policja znajduje tuż po otrzymaniu zgłoszenia, które nadane zostało zaraz po usłyszeniu wystrzelenia. Sprawa ta zostaje przydzielona komisarzowi Zakrzeńskiemu oraz prokuratorowi Wilkowi, którzy - wcielając się w rolę detektywów - węszą przy każdym, kto miał jakikolwiek związek z ofiarą. Zarówno mąż zmarłej jak i przyjaciele - wszyscy zostają prześwietleni przedstawiając swoje alibi. Które z nich skłamało? Na kogo spadnie wina? Czy śledztwo potoczy się gładko, bez żadnych przeszkód?
Kryminał jest gatunkiem, z którym do tej pory nie miałam do czynienia. Morderstwa, zagadki i śledztwa zawsze przyciągały mnie do siebie, jednak nigdy w literaturze. Z pewnością spytalibyście - dlaczego? Sama nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Gatunek ten kojarzył mi się zwykle z czymś nudnym, jednak od teraz jestem przekonana, że moje przeczucia były nietrafne. Ani żadnej rzeczy... to lektura, która odmieniła moje zdanie na temat kryminałów, mogłabym powiedzieć, że nawet nieco zachęciła mnie do sięgania po nie. Pomimo braku wartkiej akcji, z jaką zwykle powinniśmy się spotkać w takich dziełach, powieść ciągle nas przywołuje. Barwne, ciekawe postacie zmuszają nas do czuwania nad każdym zdaniem wypowiadanym przez kolejnego przesłuchiwanego człowieka. Nie jest to powieść całkiem przewidywalna, lecz podczas czytania można mieć pewne podejrzenia dotyczące danych osób.
Główne postacie wyznaczone do zajęcia się śledztwem są skrajnymi przeciwieństwami. Zakrzeński - osoba doświadczona i wyważona, natomiast Wilk - człowiek z głową w chmurach, nie do końca wiedzący, dlaczego właściwie jest na stanowisku, na którym się znalazł. Od samego początku zastanawia nas, co skłoniło autora to stworzenia takich bohaterów. Zbliżając się do końca, możemy zauważyć, że stanowią dobrą drużynę, która rzeczywiście może rozwiązać zagadkę morderstwa pani Cebulskiej.
Ani żadnej rzeczy... nie jest arcydziełem, ale i nie jest przeciętną powieścią. Pomimo tego, że jest to debiut autora, książka ta jest naprawdę dobra. Nie mam porównania do innych z tego gatunku, jednak z czystym sercem mogę powiedzieć, że warto ją przeczytać. Nowak pisze prostym, zrozumiałym językiem. Czytając pisane przez niego słowa, ciągle przewracamy kartki pragnąc więcej. Zdarzają się zarówno mniej porywające momenty, a także te, które wciągają nas tak bardzo, że najchętniej spojrzelibyśmy na koniec książki, aby mieć świadomość tego, kto jest winowajcą. Z pewnością książka spodoba się tym, którzy podobnie do mnie nie mają doświadczenia w tej tematyce, jak i tym, którzy kochają się w zagadkowych, nierozwiązanych sprawach.