Szczęściara to niezwykle poruszająca i dramatyczna historia dziewczyny, która w wieku osiemnastu lat została napadnięta i brutalnie zgwałcona. Nikt nie słyszał, gdy wołała o pomoc. Ta książka to nie tylko opowieść o gwałcie, ale także o wszystkim, co było potem. O poszukiwaniach gwałciciela, procesie, ale przede wszystkim o długim i trudnym dochodzeniu do siebie. Nie fizycznym, lecz psychicznym.
Zapiski te są głęboko wstrząsające. Wpływ na to mają zdecydowanie bardzo drobiazgowe opisy, autorka bowiem nie pozwala sobie na pominięcie żadnego, najdrobniejszego nawet szczegółu. Jednakże nie tylko ta drobiazgowość sprawia, że opowieść przesycona jest tak ogromnym napięciem. Wynika to przede wszystkim z faktu, że Szczęściara jest historią autobiograficzną – stanowi zapis przeżyć autorki.
Jak już wspomniałam, Sebold opisuje krok po kroku nie tylko gwałt, ale także cały długotrwałą i trudną walkę o schwytanie i ukaranie przestępcy, o własną tożsamość i szczęście, o powrót do normalności. Nie jest to łatwe, bo jak tu przejść do porządku dziennego nad tym, że jest się ofiarą gwałtu? Nie trzeba być geniuszem, żeby jasno odpowiedzieć sobie na to pytanie – nie da się po prostu. Rany fizyczne szybko się goją, ale psychiczne albo dopiero po wielu latach, albo – co też się często zdarza – nigdy. A nawet jeśli się zagoją, to zawsze pozostawiają po sobie blizny, które w mniejszym lub większym stopniu determinują całe dalsze życie skrzywdzonego człowieka.
Przyznam szczerze, że bardzo trudno jest mi oceniać tę książkę. No bo jak tu oceniać czyjeś życie i postępowanie? Tym bardziej jeśli chodzi o przeżycia tak osobiste, o sprawę tak trudną i delikatną jak gwałt. Tak naprawdę się nie da. I przede wszystkim chyba nie powinno się. Owszem – można myśleć: „gdybym była na jej miejscu”. Tylko po co? Czy to w ogóle coś da? Wątpię. Bo, moim zdaniem, nie można być nigdy na sto procent pewnym, co by się samemu zrobiło w podobnej sytuacji. Wszak w momentach ekstremalnych każdy funkcjonuje chyba nieco inaczej. Poza tym, jak to się mówi, „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Dlatego właśnie nie mam zamiaru szczegółowo analizować i oceniać opisywanych w książce wydarzeń.
Podziwiam autorkę za odwagę i determinację. Życie z brzemieniem gwałtu, walka o sprawiedliwość, o samą siebie, o powrót do normalności, stanięcie twarzą w twarz z gwałcicielem i opowiadanie o tym wszystkim, co przeszła, po wielokroć na różnych etapach śledztwa, niewątpliwie kosztowały ją wiele wysiłku. Przebrnęła przez to. Okazała się na tyle silna i uparta, że nie poddała się w połowie drogi, tak jak – o czym wspomina w swojej książce – robi to większość dziewczyn w podobnej sytuacji. Na dodatek po latach zebrała się w sobie i opublikowała swoje wspomnienia, które pewnie niejednej osobie po przejściach podsunęły myśl: „ona się pozbierała, wiec dlaczego ja nie mogę”?
Jest to pozycja z gatunku tych, po których przeczytaniu zupełnie inaczej patrzy się na świat i ludzi. To książka zdecydowanie dobra i cenna. Bardzo życiowa, prawdziwa. Nic nie jest w niej „na siłę”.
Polecam. Zwłaszcza jeśli ktoś lubi takie historie pisane przez życie.