„Życie to zawiłe pułapki labiryntu, czasem z trudem znajduję z nich właściwe wyjścia”.
Autor w sposób bardzo przejmujący i realny, ukazał nam rozgrywający się dramat w pewnej rodzinie, gdzie alkohol, fizyczne i psychiczne znęcanie się jest na porządku dziennym. Towarzyszymy Markowi prawie przez całe jego życie. Wszystko zaczyna się jeszcze przed jego narodzinami, potem mamy możliwość obserwowania go jak z dziecka staje się mężczyzną. W dorosłym życiu staje się bardzo bogatym, rozpoznawalnym w szerokim świecie człowiekiem. Pomimo bogactwa, sławy, posiadania cudownej rodziny nie potrafi się cieszyć codziennością. Jego przeszłość podąża za nim i nie chce odpuścić Marek urodził się, jako niechciane, niekochane dziecko. To, czego doświadczył od rodziców – osób, którzy powinny go bezwarunkowo kochać – jest przerażające.
„Przecież był zerem, a tacy nie mają prawa patrzeć nawet na słońce”.
Autor snuje swą opowieść w bardzo realny, dosadny, mocny sposób. Niczego nie wybiela, nie ubarwia. Jest szczery do bólu, a przy tym bardzo realny. Wykreowani bohaterowie są jakby z życia wzięci. Trudno mi było ich zaakceptować, czytać o nich, nie mówiąc już o polubieniu. Jedynym światełkiem w życiu Marka jest jego babcia. To dzięki niej Marek dostał szansę na w miarę normalny, pełen ciepła, serdeczności i miłości dom. Uwagę zwraca sposób, w jaki autor ukazał nam Marka. Mamy dokładną możliwość zajrzenia w jego serce, umysł, myśli. Widzimy, co nim kieruje, jego cierpienie, bezsilność. Wiarę w lepsze jutro. Pięknie to wyszło. Nie jest to opowieść miła, łatwa i przyjemna. Trauma, jakiej doświadczył Marek w dzieciństwie, odciśnie na nim trwałe piętno.
Patologia, niechciane dzieci, przemoc, alkoholizm to tylko niektóre tematy poruszane przez autora. Obwinianie bezbronnego dziecka o całe zło tego świata, winy przeszłe i przyszłe. Sąsiedzka zazdrość, zawiść, podburzanie, radość z czyjegoś nieszczęścia. Tajemnice z przeszłości, klątwa, niedokończone sprawy. Wierzenia ludowe. Pan Piotr dał nam rewelacyjną powieść. Ukazał w niej to, co tak naprawdę liczy się w życiu: miłość, rodzina, przyjaźń, marzenia, czyste sumienie. W powieści mamy możliwość zaobserwowania stopniowych zmian, jakie dokonują się w naszych bohaterach. Nie dzieje się to nagle, potrzebny jest czas, choroba, albo to, co nieuniknione w życiu każdego człowieka – śmierć. Bez wybaczenia sobie i innym nie da się spokojnie z czystym sercem żyć.
Tajemnicze motyle, ich dziwne nagłe pojawianie się nie wiadomo skąd. Budują nerwowe napięcie i wywołują niepokój. Stwarzają mroczny, pełen niedomówień klimat. Są symbolem przemian i odrodzenia. Prowadzą czytelnika do zaskakujących, głęboko ukrytych faktów.
Obok tej historii nie da się przejść obojętnie, wywołuje ona skrajne i mocne emocje. Jest mądrą, wartościową i potrzebną pozycją. Zmusza do refleksji i głębokiej zadumy nad ludzkim losem. Niesie nadzieję i wiarę w ludzi. Nikogo nie pozostawi obojętnym. Jest jak rwący potok, gwałtowna, nieprzewidywalna, nie daje ani chwili wytchnienia, szokuje. Uległam jej całkowicie. Myślę, że za jakiś czas ponownie do niej wrócę. Polecam z całego serca :)