Amerykański Wampir recenzja

Amerykański wampir to dla mnie powrót do książek o tematyce wampirzej. Kolejny raz mam "szczęście" czytać książkę która jest entym tomem w serii, nie czytając poprzednich części. Tym razem o dziwo nie stanowiło to żadnego problemu w zrozumieniu akcji dziejącej się w książce. Może to dlatego, że cała sytuacja w książce działa się wokół czterech głównych postaci Amerykańskiego wampira: Luny, Kła, Maddie i Anthony'ego.

Rozpoczynając przygodę z tą książką zostajemy wprowadzeni w sytuacje informacjami o tym co działo się w poprzedniej części, dzięki czemu już na dzień dobry poznajemy Lunę i Kła. O ile wątek tej pary w ogóle mnie nie zainteresował to im dalej tym było coraz ciekawiej.

Dla mnie najciekawszą postacią była tajemnicza Maddie, która zadzwoniła do Samanthy. Ten niby "zwykły" telefon mogł uratować jej życie, bowiem jest to pięcioletnia dziewczynka która zaginęła przed trzema miesiącami. Zaczytując się w kolejne strony oczekiwałam w wielkim napięciu na dalsze informacje z poszukiwań Maddie. Czy wampirzyca da radę na czas odnaleźć dziewczynkę?

W tym samym czasie poznajemy Lunę jako troskliwą matkę, która musi zmierzyć się z tajemniczą chorobą syna. Anthony to druga z postaci, która przykuła moją uwagę. Może to dlatego, że na rozwój sytuacji chłopca Samantha nie miała wpływu. Wydaje się, że jest tylko jeden sposób na uratowanie syna. Nie wiadomo jednak czy informacje uzyskane przez Sam są wiarygodne. Czy kobieta zdecyduję się na złapanie ostatniej deski ratunku? Wybierze śmierć czy życie?

Jakby tego było mało Luna musi pomóc odnaleźć złodzieja, który ukradł z muzeum cenny eksponat nie zostawiając przy tym żadnych śladów. Podczas tego śledztwa pomaga jej pewna "osoba". Czy Samantha może jej zaufać? Czy uda jej się odzyskać eksponat przed rozpoczęciem wystawy?

Książki o wampirach już na zawsze chyba pozostaną moją wielką miłością. Amerykański wampir to książka, którą spokojnie można przeczytać bez zapoznawania się z poprzednimi częściami. Można potraktować ją jako totalnie osobną historię. Pozycja ta przypadła mi do gustu ale nie tak bardzo jak inne czytane przeze mnie wampirze książki (czyt. Saga Zmierzch i Pamiętniki Wampirów). Jest to książka dobra na chłodne wieczory, gdy człowiek pod ciepłą kołderką, z gorącą kawą bądź czekoladą chce oderwać się od myślenia o tym, że jutro trzeba wstać do pracy tudzież szkoły.

Moja ocena: 4/6