Amelka Kieł i Władcy Jednorożców recenzja

Druga część przygód naszej przezabawnej czwórki przyjaciół z Krainy Mrocznych Istot. Nie mogłyśmy się doczekać, bo przecież są tam wampiry śpiące w trumnach i silne, wielkie, kudłate yeti, sok ze starego potu no i oczywiście mała, dzielna Dyńka, tym razem w przebraniu słodkiej stokrotki. Wszystko to wywołuje na buzi małego czytelnika całą feerię emocji: wstręt, trochę strach, uśmiechy i żywe zainteresowanie. I nade wszystko fascynację tematem i samymi przygodami. Mało opisów, mnóstwo wspaniałych ilustracji, świetne dialogi i wartka akcja – to jest to, co dzieci lubią najbardziej!

W tej części tych przygód jest niemało, ponieważ nasi bohaterowie wyruszają do Królestwa Światła, na poszukiwania wróżki Promyczka, mamy Tadżina i żony króla Vladimira. Ponieważ mieszkańcy Królestwa Światła, między innymi wróżki i jednorożce są święcie przekonani, że wampiry wysysają krew, a yeti miażdżą kości, z pomocą hrabiny Frywolity wszyscy przebierają się w sprytne stroje mające na celu ukryć ich tożsamość. Tęczową kolejką dostają się do Brokatowic, miasta, w którym „słońce nie zachodzi, a marzenia się spełniają”.

Oczywiście w międzyczasie król Vladimir, jedyny dorosły i odpowiedzialny w całym towarzystwie zostaje zamieniony w pszczołę, więc dzieciaki muszą radzić sobie same.

Docierają do miasta i stopniowo chłoną jego klimat i zwyczaje. No i okazuje się, że nie wszystko jest takie błyszczące, różowe i idealne, jak wydaje się na pierwszy rzut oka, a uwielbiane jednorożce mogą okazać się niezupełnie tym, za kogo się podają.

Dzieci nie raz najedzą się strachu, skonfrontują ze swoimi słabościami oraz muszą wykazać się odwagą i umiejętnością współpracy. Będą musiały także zaufać intuicji i wyczuć, kto jest ich przyjacielem, a kto życzy im źle.

Powiem Wam, że tę serię czyta się świetnie. Większa czcionka i większe odstępy między wersami ułatwiają czytanie. No i te czarno – białe, przyciągające uwagę i wkomponowane w tekst ilustracje, prawdziwa perełka. Na końcu oryginalny przepis na bułeczki z płatkami róż. Zrobimy je, jak tylko znajdziemy gdzieś pięć łez jednorożca.

Sięgajcie i czytajcie, koniecznie całą serię.