„Był moim światłem. Światło na wschodzie, które rozjaśniało mnie przez chwilę, w tak żywy sposób przypominając mi, że nie jestem sama. Światło, które dotknęło mojej ciemności.”
Czy można się zakochać w kimś w niespełna pięć godzin?
Cóż, jeśli będzie miał strój Kapitana Ameryki, to jak najbardziej.
„Wschodnie Światła” to drugi tom serii Kompas Brittany C. Cherry i powiem wam, że jeszcze bardziej uwielbiam tę serię.
Aaliyah nie może się pozbierać po tym, jak zdradził ją chłopak, jednak daje się namówić współlokatorce na wyjście do baru w Halloween. Przebiera się za Czerwonego Kapturka. W barze poznaje faceta przebranego za Kapitana Amerykę. On widząc, jaka jest smutna, mówi, że najlepszym sposobem na złamane serce jest zakochanie się. Dlatego prosi, aby spędziła z nim czas do wschodu słońca, a on w ciągu tych kilku godzin sprawi, że jej serce zostanie uleczone.
Potem po prostu się rozejdą, nie wymienią się numerami telefonów, nie zdradzą swoich imion, po prostu będą dwojgiem nieznajomych, którzy spędzili ze sobą szaloną i niezapomnianą noc. Jeśli jednak jest im pisane być razem, los sprawi, że spotkają się ponownie.
Mijają dwa lata, a ta dwójka ponownie się spotyka. Okazuje się, że Kapitan Ameryka to Connor Roe, najbardziej pożądany, tajemniczy i najpotężniejszy mężczyzna w Nowym Jorku, a ona ma przeprowadzić z nim wywiad na wyłączność. Przed nią ogromne wyzwanie, nie tylko dlatego, że jej gasnące serce zaczyna bić mocniej na jego widok, ale również dlatego, że to serce jest już obiecane innemu.
Jeśli szukacie nowego kandydata na książkowego męża, to Connor idealnie się na to nadaje. Ten, jeszcze wtedy chłopak skradł moje serce już w pierwszej części serii Kompas - „Południowe Sztormy”, a w tej niczym główna bohaterka, zakochałam się w nim w niespełna pięć godzin. Ten facet momentami zdaje się zbyt dobry dla tego świata. Chce sprawić świat lepszym i jest na dobrej drodze do tego. Jest przezabawny, wszędzie roztacza pozytywną aurę i do tego lubi Marvela. Connor to dżentelmen, jakich w książkach brakuje, to mężczyzna, który ma ogromne serce i daje nadzieję, że bezinteresowność jednak istnieje.
Brittainy po raz kolejny potwierdza, że jest dobra w tym, co robi i funduje nam emocjonalny rollercoaster, podczas którego będziecie na przemian się śmiać i płakać. Będziecie zachwycać się jej prostotą i pięknem, poczujecie jej smutek i ból. Chemia i przyciąganie bohaterów wyczujecie między stronami, który niczym okien raz pali się spokojnym płomieniem, by za chwilę rozpalić się na dobre. Przekonacie się, jak coś, co wydawało się bezgraniczne, czyste i szlachetne okazuje się toksyczne i wymuszone.
To historia o tym, że mimo stawianych nam kłód pod nogami nigdy nie możemy się poddawać.
To historia o tym, jak marzenia, nawet te wręcz niemożliwe i absurdalne się spełniają.
To historia o tym, że trzeba doceniać każdą chwilę naszego ulotnego życia.
To historia o tym, jak pokochać siebie.
To historia o tym, jak strach może być krzywdzący nie tylko dla nas.
To historia o tym, jak czasami samotność i potrzeba miłości pcha nas w złym kierunku.
To historia o niesprawiedliwości świata.
To historia o tym, jak życie może być kruche.
To historia poświęceniu dla większego dobra.
To historia o odnajdywaniu szczęścia.
To historia o samotności.
To historia o uleczaniu i odnajdywaniu siebie.
To historia o uciekaniu przed tym, co może nas zranić.
To historia o pokonywaniu potworów i lęków z przeszłości.
To historia o tym, jak kilka chwil z nieznajomym może wpłynąć na całe nasze życie.
I w końcu, to historia, która po prostu MUSISZ poznać.