Seria kryminalna o Agacie Raisin znana jest Wam zapewne z reklam telewizyjnych. Tak się bowiem składa, że Wydawnictwo Edipresse znane jest z tego, że wydaje co jakiś czas serie książek, najczęściej w formacie kieszonkowym, a bardzo często nowy tom dodawany jest do którejś z popularnych gazet. Ostatnio wpadł mi w ręce pierwszy tom z tej serii i zapragnęłam sama zobaczyć, co to takiego i czy warto zwrócić na te książki uwagę. W końcu to seria kryminalna, a Wy macie przed sobą kolejną recenzję fanki kryminałów właśnie.
M. C. Beaton znana jest w Wielkiej Brytanii jako autorka powieści kryminalnych i detektywistycznych i trzeba jej przyznać, jest tam bardzo popularna. Tomów o Agacie Raisin w sumie wydała 22, dzięki wydawnictwu Edipresse mamy okazję poznać jedenaście z nich. W pierwszym tomie poznajemy bohaterkę, gdy zmęczona pracą w Londynie, przechodzi na wcześniejszą emeryturę, kupuje dom na wsi i przeprowadza się. Jednak nie jest jej łatwo zdobyć sympatię mieszkańców i sąsiadów, trudno przychodzi jej dostosowanie się do tamtejszej kultury i obyczajów. Aby zdobyć uznanie, decyduje się na wzięcie udziału w konkursie na najlepsze ciasto francuskie. Sama jednak, nie umiejąca kompletnie gotować i żywiąca się jedynie mrożonkami, podgrzewanymi w mikrofalówce, po kryjomu wybiera się do Londynu i kupuje ciasto ze szpinakiem w zaprzyjaźnionej piekarni. Jednak nagrody i tak nie udaje jej się zdobyć, mimo usilnych prób zjednania sobie sędziów, a po zjedzeniu kawałka jej ciasta jeden z nich pada trupem.
Cóż, książka sama w sobie nie jest jakimś wybitnym dziełem i raczej nie należy jej zaliczać do jakiejś wielkiej literatury. Na mnie jednak wcale negatywnego wrażenia nie zrobiła. Bez wątpienia ubarwia tę książkę postać głównej bohaterki, chociaż mnie nie raz Agatha irytowała swoim zachowaniem. Jest bowiem kobietą trochę zarozumiałą i bez wątpienia wścibską, chociaż może nie tak bardzo, jak jej sąsiadki i inne mieszkanki Carsely, wioski, w której zamieszkała. Ale nie przeszkadza to. Bo obraz ten, może trochę przesadzony, ale pokazuje typową angielską mentalność w miejscowości, w której znają się wszyscy. Zajmują się oni bowiem przede wszystkim plotkarstwem. Agatha do tego sama prosi się o to, żeby o niej mówiono, próbując na własną rękę znaleźć rozwiązanie zagadki i odnaleźć osobę, która zatruła jej ciasto, lekceważąc prośby policji, żeby trzymała się od sprawy z daleka.
Na pewno nie nazwałabym tej książki kryminałem w tym znaczeniu, jakie znamy powszechnie. Dla mnie jest to raczej lekka powieść detektywistyczna, dla osób, które się nudzą i które szukają do przeczytania czegoś lekkiego, co nie męczy, szybko idzie i pozwala trochę odpocząć od dotychczas czytanych książek. Ale wcale to nie znaczy, że nie warto po tę książeczkę sięgać. Warto – na mnie mimo wszystko zrobiła pozytywne wrażenie i chęcią przeczytałabym kolejne. Jest to na pewno forma odpoczynku od trudniejszej literatury, mrocznych kryminałów czy powieści historycznych. Napisana z lekkim humorem, typowym dla Wielkiej Brytanii, na pewno pozwoli Wam się na chwilę oderwać od rzeczywistości. Zachęcam!
[
http://mojeczytadla.blogspot.com/2012/09/agatha-raisin-i-ciasto-smierci.html]