Inauguracja recenzja

Agata Zamarska swoją najnowszą powieścią „Inauguracja” powaliła mnie na kolana. Zaskoczenie totalne! W trakcie czytania nie sądziłam, że historia tak się potoczy, że książka, która zaczyna się spokojnie i przez kilkadziesiąt stron nie daje mocnych wrażeń okaże się istną perłą wśród mrocznych książek.

W samym sercu Warszawy, na zielonym Mokotowie powstaje Nowy Start- szkoła dla młodzieży nieprzystosowanej społecznie. Jest to szansa dla tych wszystkich- uczniów i dla nauczycieli- którzy chcą rozpocząć życie od nowa, zostawić przeszłość, patrzeć w nowe- w przyszłość. Kadrę pedagogiczną wybierano pod kątem pewnych predyspozycji. Wszystko miało przebiegać zgodnie z planem. Jednak coś wymyka się spod kontroli. Najpierw zaginął Roman- jeden z nauczyciel. Szefostwo uspakaja resztę twierdząc, że mężczyzna zrezygnował z pracy. Jednak nie dla wszystkich jest to zamknięta sprawa. Po jakimś czasie pojawiają się dowody wskazujące na wątpliwość słów szefostwa. Roman nie jest jedyną ofiarą podczas wyjazdu integracyjnego. Co się dzieje w innowacyjnej szkole dla trudnej młodzieży? Dlaczego jednej z nauczycielek szalenie zależało aby wejść w szeregi kadry pedagogicznej w owej szkole?






Książka porusza ważne tematy - pedofilia, zemsta, stany depresyjne wszystkie te aspekty zawarte są w szkole na odludziu tworząc mroczny, duszny klimat.

Autorka nie zaczyna z przytupem. Raczej spokojnie, bez fajerwerków. Stopniowo buduje klimat angażując wszystkie emocje. Wysilając czujność. Czekałam z zapartym tchem na coś co wyskoczyłoby zza drzewa, coś co wzbudziłoby strach. Uważam, że jest to ogromna sztuka przedstawić mroczną powieść, która początkowo przypomina książkę obyczajową. Potem- to się dopiero zaczęło dziać! Co prawda chwilami książka jest przewidywalna, domyśliłam się pewnych kwestii. Jednak wszystkiego nie potrafiłam rozwiązać. Myślę, że nie tylko ja miałam z tym problem. Autorka cwanie utkała intrygę ukrywając rozwiązanie przed światem. Były też sytuacje, które trochę wymykały się z granic logicznego myślenia jednak można przymknąć na nie oko.

Zakończenie mrozi krew w żyłach. Zwłaszcza ostatnie zdania, które sporo znaczyły. Uwielbiam jak autor manipuluje czytelnikiem.
Jeżeli lubicie lekkie opowieści kryminalne z mocnym zakończeniem to „Inauguracja” jest właśnie dla was!