'Sekretne dziecko" Kerry Fisher to emocjonująca książka, którą niełatwo zapomnieć. Jej akcja rozpoczyna się w Londynie lat 60tych i obejmuje kilkadziesiąt lat (po)życia małżeńskiego Susi i Danny'ego. Powieść składa się z ponad 50ciu krótkich rozdziałów, w których mamy do czynienia z bezpośrednimi relacjami bohaterek (narracja pierwszoosobowa). Angielska autorka jako kobieta pozwala tylko kobietom mówić o swoich problemach, co znacznie podnosi walory przekazu. Jako pierwsza wypowiada się Susi, która opowiada do momentu, gdy choroba zatrzyma ją w szpitalu. Wtedy głos zabiera jej młodsza, niepokorna córka Grace. To żeńskie imię odsyła uważnego czytelnika do początku opowieści, kiedy to Susi w roku 1968 w londyńskim Domu Matki i Dziecka rodziła swojego syna i religijna pieśń 'Amazing Grace' pomagała jej przetrwać bóle porodowe. To właśnie temu, oddanemu do adopcji, (nie)chcianemu dziecku poświęcony jest pierwszy rozdział powieści. Susi zwraca się w nim bezpośrednio do syna opowiadając mu o 42 dniach ze swojego życia, które mogła mu poświęcić. Wspomina też walkę, jaką toczyła z zakonnicami o prawo do bliskiego kontaktu z niemowlęciem. Książka doskonale oddaje surową atmosferę londyńskiej instytucji przeznaczonej dla samotnych ciężarnych kobiet, która nie dość, że nie liczy się z ich uczuciami i nie próbuje zrozumieć, to jeszcze straszy i potępia. Kobiety trafiają do Domu Matki i Dziecka, gdyż albo nie mają bliskich krewnych albo nie mogą liczyć na wsparcie ze strony najbliższych, którzy boją się ostracyzmu otoczenia. Matka Susi wykluczała możliwość wyznania mężowi wstydliwej prawdy. Nie wierzyła, że Danny okaże się na tyle wyrozumiały, iż zaakceptuje dziecko innego mężczyzny w swoim własnym domu. Poza matką głównej bohaterki i jej ciotką Margaret nikt więcej nie dowiedział się o małym Edwardzie. Oczywiście za wyjątkiem kobiet z Domu Matki i Dziecka. Louise, dwuletnia córeczka Susi z jej"legalnego" związku była jeszcze za mała, aby się czegoś domyślić. Po podpisaniu dokumentów adopcyjnych i powrocie do swojego mieszkania Susi wkroczyła w "ciemny labirynt', odczuwała wewnętrzną pustkę i przerażenie. Małej Louise udzielał się niepokój często nieobecnej myślami matki. Obrazuje to niezwykle wzruszająca scena, w której matka czytała córeczce książeczkę i podczas lektury nagle zaczęła wyobrażać sobie synka. Susi-Rita nie cieszyła się już na powrót męża do domu tak, jak było to wcześniej - bała się, że będzie musiała "kłamać, oszukiwać i rozpaczać". Ani Danny ani Louise nie rozumieją przyczyn zmiennych nastrojów matki i jej niezadowolenia. Antidotum na przeszłą traumę ma być kolejne dziecko. Długo oczekiwana Grace staje się oczkiem w głowie matki. Pomimo tego rodzina nie przetrwałaby, gdyby nie podyktowana troską decyzja kochającego męża, który rezygnuje z pracy marynarza. Jednak nawet usilne starania Danny'ego nie uzdrawiają sytuacji. Trauma Susi pociąga za sobą negatywne skutki dla całej rodziny. Ciągłe obawy zalęknionej matki i jej potrzeba ochrony córek przynoszą rezultaty odwrotne do zamierzonych. Z powodu Susi Louise rezygnuje w końcu ze swoich marzeń, a Grace chce jak najszybciej opuścić rodzinne gniazdo. Natomiast Danny czuję się niekochany. Jak potoczą się dalsze losy zwaśnionych stron? Czy odejście córek z domu zbliży małżonków na powrót do siebie? Czy rodzinie uda się scalić rozluźnione więzy? Wreszcie: Czy Susi otrzyma drugą szansę na znalezienie syna? I czy pozwoli sobie tym razem na bycie Ritą? Szczęśliwe zakończenie smutnej romansowej historii wymaga od zdrowych członków rodziny nie tylko zdecydowanego działania i dyplomacji, lecz także akceptacji przeszłości, wybaczenia i dozy empatii. Kto spośród nich podejmie się wyzwania i spróbuję uzdrowić toksyczną sytuację? Wnikliwy czytelnik, który potrafił zaprzyjaźnić się z bohaterami, szybko rozwiąże tą zagadkę.