Pretty Little Liars. Bez serca recenzja

Nie chcę się rozpisywać, ponieważ wolę dłuższą opinię zostawić na ostatnią część cyklu. Skąd to dziwne postanowienie? Mianowicie: gdy skończę jeden tom i wyrobię sobie o nim zdanie to czytając kolejny zmieniam je całkowicie. Duży wpływ mają na to nowe postacie i zdarzenia.

W ,,Bez serca" autorka postanawia odsłonić rąbek tajemnicy i ujawnić tożsamość mordercy Alison, ale czy to na pewno on, czy to może kolejna intryga -A. Nie wiem, jednak mam nadzieję, że to nie on popełnił morderstwo. Spodziewałam się czegoś bardziej zawiłego w stosunku do wątku przestępcy, że okaże się kimś, kto towarzyszy czytelnikowi od początku. Miałam nadzieję, że Sara Shepard okaże się mistrzem kryminału i tak to wszystko rozegra, że kończąc serię uśmiechnę się z podziwem. Niestety na to się nie zapowiada. Mordercą okazała się osoba, o której nie było nic nigdy wspomniane. Została stworzona na potrzebę akcji. Szkoda, bo zapowiadało się nieźle.