Autor zaprasza nas do odkrycia nieznanej strony historii pełnej zjaw, wampirów, demonów, seansów spirytystycznych oraz procesów o czary. A, że lubię taką tematykę w książkach, to z ciekawością sięgnęłam po powyższą publikację.
~*~
Zwykle poznajemy historię z perspektywy wojen, procesów społecznych, epidemii czy też przełomowych wynalazków. Jednak Oszubski w swojej książce postawił na tajemniczy aspekt, który wiele osób pociąga dużo bardziej niż suche fakty z naszej przeszłości.
Autor przytacza niezwykłe zdarzenia z życia znanych postaci, a w jego książce po tajemniczej stronie historii spotykają się osoby, o których każdy uczył się w szkole. A mianowicie znajdziemy tu opowieści o takich osobach jak Himmler, Mickiewicz, Zygmunt Krasiński, Isaak Newton i wiele innych. Każdy z nich doświadczył czegoś wyjątkowego i niewytłumaczalnego.
~*~
Lubię sięgać po publikacje, które poszerzają moją wiedzę historyczną. Jednak równie ciekawe wydają się dla mnie wszelakie ciekawostki historyczne, które moim zdaniem czynią historię jeszcze ciekawszą. Dlatego też zaczynając czytać powyższą książkę miałam nadzieję na to, że np. poznam jakieś nowe teorie dotyczące określonych osób lub wydarzeń, bądź też spojrzę na nie z innej perspektywy. I poniekąd tak się stało. W dodatku krótkie teksty, które można nazwać swego rodzaju rozdziałami, sprawiły, że mogłam podczytywać powyższą książkę w wolnym czasie, kiedy miałam go niewiele.
Niestety pomimo tego, że dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, a inne sobie odświeżyłam to przypuszczam, że za jakiś czas nie będę mogła sobie przypomnieć tego, co znalazłam w środku "Tajemniczych historii z pogranicza światów". A to za sprawą tego jak zostały mi podane te historie. Dla mnie styl autora okazał się być bardzo toporny, w dodatku moją niechęć pogłębiały wszechobecne dygresje i powtórzenia. Mam tu na myśli np. te fragmenty, w których autor pisze coś w stylu, że w momencie kiedy dana osoba została osadzona i oczekiwała na wykonanie wyroku to na świecie działo się to, to i to... I być może autor chciał w ten sposób zwyczajnie zarysować tło historyczne, ale ja odniosłam wrażenie, że pan Oszubski zwyczajnie traktuje swoich czytelników, jako kogoś, kto nie posiada nawet podstawowej wiedzy historycznej. Poza tym np. w tekście o Himmlerze, co chwilę przypominano nam, że ten człowiek miał romantyczną naturę - moim zdaniem nie było potrzeby wspominania o tym co chwilę...max 2 razy w zupełności by wystarczyło. A to tylko dwa przykłady z całej książki. Tak jak wspomniałam wcześniej możliwe, że autor chciał w ten sposób coś osiągnąć (np. zarysować tło historyczne), ale w moim odczuciu tego typu zabiegi tylko obniżały atrakcyjność czytanych przeze mnie tekstów. Już samo to sprawiło, że moim zdaniem powyższa publikacja to taki przeciętniaczek, o którym szybko i łatwo zapomnę - tym bardziej, że coraz częściej trafiam na książki, które wzbudzają emocję, niosą ze sobą jakąś wartość lub zwyczajnie są ciekawe i/lub stanowią całkiem niezłą rozrywkę. Tu niestety znalazłam niewiele tego, co mogłoby sprawić, że ta książka zostanie ze mną na dłużej - a szkoda, bo zamysł sam w sobie jest świetny.