Wolicie książki lekkie i wesołe, czy mroczne i…brutalne ?
Już od pewnego czasu ciekawiła mnie twórczość Sabaa Tahir. Wyczuwałam od nich klimat podobny do “Buntowniczki z pustyni”, którą po prostu uwielbiam i niedługo dopadnę w odświeżonej wersji. I przeczucie mnie nie myliło. Choć są to zdecydowanie inne historie, to mają właśnie ten klimat nieco podobny i wspólne wątki takie jak chociażby dżiny, które nieczęsto pojawiają się w książkach, a szkoda.
Otwierając “A z popiołów zrodzi się ogień” trafiamy do Imperium Marsyjskiego, w którym prawa bronią brutalnie legiony, a wśród nich przerażający Zamaskowani - szkoleni od dziecka żołnierze, wyposażeni w wyjątkową broń, z którą nie mają szans już dawno przez nich podbici - Uczeni. Wolność to marzenie tego ludu, który ma grono buntowników, jednak muszą oni działać ostrożnie, bo każde podejrzenie buntu kończy się w dramatyczny sposób. Pewnej nocy Laia miała okazję się o tym przekonać…
W jednej chwili miała bliskich, rodzinę. W następnej jej dziadkowie zostali na jej oczach brutalnie zamordowani, a brat zabrany do więzienia. Jedyne co jej zostało to ucieczka i nadzieja, że znajdzie pomoc w odzyskaniu brata u rebeliantów. Skryci w katakumbach Uczeni nie są chętni by udzielić pomocy, aczkolwiek… Nie ma nic za darmo. Czy Laia sprosta wyznaczonemu jej zadaniu i sprawdzi się w roli szpiega u budzącej postrach Komendantki ?
Jak to bywa w takich historiach, wśród bohaterów uznanych za tych złych, zawsze znajdzie się ktoś inny, nie pasujący do wzorców czarnych charakterów. Wspomniani przeze mnie zamaskowani, tak jak pisałam, od dziecka wychowywani są na żywą broń Imperium. Wpajano im, że mają być bezwględni i skuteczni. Jak maszyny do zabijania. Bez uczuć. Lecz nadal są ludźmi i nie każde z nich tych uczuć się wyzbyło, wręcz przeciwnie.
Po Eliasie oczekuje się wielkich czynów, na miarę jego rodu, na poziomie jego sławnej matki - Komendantki. Lecz kobieta tuż po jego urodzeniu, porzuciła syna na pustyni, podrzuciła ludowi, który wychował go w miłości, nauczył czym ona jest.Ciężko mu o tym zapomnieć mimo, że wydarto go z ramion przybranej matki i wcielono do oddziału szkolącego go na Zamaskowanego, jego maska wciąż nie przyrosła na stałe do jego twarzy, a jedyne o czym on marzy to… Dezercja. Jednak jego przeznaczenie ma inne plany i rzuca go otchłań przerażających prób, które pozostawią po sobie traumę, blizny i …wiele trupów. Czy Elias je przetrwa? Czy zostanie kolejnym Cesarzem Imperium?
Tych dwoje z pozoru nic nie łączy, lecz przewrotny los lubi krzyżować życiowe ścieżki osób, które wręcz powinny być wrogami. W końcu jeden z Zamaskowanych zabił bliskich Lai, więc jak mogłaby zaufać osobie podobnej do tego potwora ? Jak może uwierzyć, że jest inny ? Lepszy ? A on co zobaczy w jej złotych oczach ? Do czego go skłonią ?
Sądziłam, że będzie to fantastyka z oczywistym wątkiem miłosnym. Jednak przez długi czas nie miałam pewności, w jaką stronę podążą uczucia bohaterów, bo wręcz chwilami miałam tu wyraźny czworokąt. Pojawia się rudowłosy buntownik - Keenan, walczący o względy Lai, oraz wychowująca się z Eliasem Zamaskowana Helena, która żywi do niego więcej uczuć niż zwyczajna przyjaciółka.
Ale ciężko pozwolić uczuciom na rozwinięcie skrzydeł gdy za każdym zakrętem losu czai się zagrożenie, ból i śmierć. Laia musi ostrożnie wypełniać swoje obowiązki niewolnicy, by nie narazić się na gniew Komendantki, bo kary przez nią wymierzone są wybitnie okrutne. A nie tylko ta kobieta może ją skrzywdzić… Z kolei Augurowie wciągnęli Eliasa w Próby, mające wybrać nowego Cesarza, ale zadania jakim uczestnicy muszą sprostać, złamały by chyba każdego.
To książka zdecydowanie brutalna, pokazująca jak cienka jest linia oddzielająca ludzi od potworów. Jakie czyny można uznać za uzasadnione, konieczne, a jakie okazują się bestialstwem i zbędnie przelaną krwią ? Do czego pchną Augurowie czterech Zamaskowanych uczestników, kto wygra i za jaką cenę ?
Cała ta historia wciąga niesamowicie. Jest zawiła i nieoczywista, trudno przewidzieć kto okaże się sojusznikiem, a kto zdrajcą. Bohaterowie muszą podjąć wiele niezwykle trudnych decyzji, których konsekwencje mogą okazać się nie do udźwignięcia. Lojalność, przyjaźń i miłość, chwilami przestają być istotne, bo liczy się wyłącznie dobro Imperium. Często nie potrafiłam zrozumieć postępowania bohaterów, chwilami oni sami nie potrafili zaakceptować swoich czynów. Jednak autorka pokazała czym się kierowali, ku czemu to wszystko zmierza i że życie zmusza ich do poświęceń z pozoru nie do zaakceptowania. Jednak koniecznych.
A w to wszystko subtelnie wpleciono magię, dżiny, ifryty i inne stworzenia, w które bohaterowie od dawna nie wierzą, a jednak mimo to pojawiają się wśród nich i…mają plan. Jaki ? Przekonajcie się sami jaką tu te niezwykłe istoty odegrają rolę.
Po czytelniczym kryzysie, który rzucił się na mnie wręcz bezlitośnie i nie chciał puścić, te książki jak sądzę, pomogły mi ponownie stanąć na nogi, ponownie mam chęć spędzać czas wyłącznie na czytaniu. Jednak życie mi niestety na to nie pozwala. Mimo to będę się starać znów czytać więcej. I mam nadzieję, że czas do premiery trzeciego tomu i kolejnych, minie szybko, bo … To taka seria, której chce się jak najprędzej mieć kontynuację w ręce.
Polecam.