Ta nietuzinkowa historia tylko utwierdza nas w przekonaniu, że światem rządzi pieniądz. Ludzie dla zdobycia pieniędzy i władzy są skłonni do popełniania niegodnych i brutalnych czynów. Nie zawahają się, aby pozbawić życia najbliższych, za wszelką cenę, dosłownie po trupach, dążą do obranego celu. Smutny to obraz, ale bardzo prawdziwy i realny.
Znany milioner, Oliwier Teks, ginie na pokładzie swojego jachtu. Wszystkie okoliczności wskazują na nieszczęśliwy wypadek. I może taka wersja wydarzeń by nadal obowiązywała, gdyby nie fakt otrzymania przez córkę milionera, Paulę, listu, w którym nadawca ostrzega ją przed grożącym jej niebezpieczeństwem. Dziewczyna wynajmuje do ochrony byłego policjanta, Bruna. Mężczyzna strzeże kobiety, ale stara się prowadzić na własną rękę dochodzenie, kto tak naprawdę zagraża kobiecie. Ślady prowadzą do byłego kierowcy milionera, ale jak się później okazuje komuś bardzo zależało, aby w to uwierzyć. A gdy dodam, że ojciec Pauli był właścicielem kopalni diamentów, to już się zapewne sytuacja trochę rozjaśni. Chciwość ujawnia się w ludziach i kieruje ich potrzebami. W tym przypadku świetnie spełnia się powiedzenie, że najciemniej jest zawsze pod latarnią. Jak okaże się później, skrywane tajemnice rodziny zaprowadzą do sprawcy. Dlaczego grożono kobiecie i zamordowano Oliwiera? Może to porachunki z zaszłości, a może chęć przejęcia lukratywnych interesów? A może zemsta ma podłoże rodzinne? Wszystkie wymienione warianty są bardzo prawdopodobne i niewykluczone, że będą brane pod uwagę. Wielokrotnie życie kobiety i jej osobistego ochroniarza będzie narażone, tylko dzięki przebiegłości i intuicji Bruna z wszelkich opresji będą wychodzić obronną ręką. Tylko czy szczęśliwa gwiazda zawsze będzie z nimi?
Zapomniana Gwiazda Afryki to ekscytująca historia o chciwości, pazerności i o diamentach. O dążeniu do zdobycia cennych rzeczy, które zapewnią bogactwo. Ta opowieść przypomina nam również o przeszłości, że często niezałatwione sprawy z przeszłości mogą do nas powrócić. Ludzie skrzywdzeni kiedyś wracają i domagają się sprawiedliwego traktowania. Zapomniane i nierozwiązane sprawy wracają ze zdwojoną mocą, w najmniej oczekiwanym momencie. Przedstawiona historia pokazuje również, że skrywane tajemnice wcześniej czy później ujrzą światło dzienne i wiele złego potrafią uczynić w życiu. Często im dłużej utrzymuje się tajemnicę, tym więcej krzywdy i zła potrafi ona wyrządzić.
W tej powieści otrzymamy wszystko, czego oczekujemy od dobrej powieści sensacyjnej. Morderstwa, pościgi, ucieczki, tajemnice i liczne intrygi są obecne na każdej stronie tej lektury. Tempo akcji jest oszałamiające, czasami trudno jest nadążyć za biegiem wydarzeń. Nie można złapać głębszego oddechu, pozbierać myśli, jesteśmy w takiej karuzeli wydarzeń. Oczywiście na gwiazdę tej powieści wyrasta były policjant, Bruno. W sumie to autor stworzył takiego super bohatera, w mojej ocenie trochę oderwanego od rzeczywistości. Nie można mu niczego zarzucić, a przez to uważam, że stracił trochę na realności.
Książkę czyta się bardzo szybko, płynie się z tempem, jakie narzucił nam autor. Jest prosta w odbiorze i nie wymaga od nas wielkiego wysiłku. Pomimo, że to powieść sensacyjna, to można się przy niej przyjemnie zrelaksować i odprężyć. Mnie trochę zabrakło w tej całej historii głębszych portretów psychologicznych głównych bohaterów. Autor zbytnio nie pokazał ich emocji, wewnętrznych rozterek i przeżyć, ten temat został bardzo spłycony. Wielką wagę Bartłomiej Ludwisiak przywiązał do szybkiej i dynamicznej fabuły, utrącając po drodze stronę odczuć bohaterów. To też spowodowało, że ta powieść nie wywołała we mnie większych emocji, nie skłoniła do refleksji, stanowiła natomiast miłą odskocznię od codziennych obowiązków. Relaks na weekend został zapewniony. Czy warto po nią sięgnąć? Oczywiście, dla miłego spędzenia czasu i chwilowego odprężenia będzie odpowiednim kompanem.