Stephena Kinga chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest bowiem autorem około pięćdziesięciu powieści, z czego chyba wszystkie stały się światowymi bestsellerami. Nie inaczej jest z Dallas '63.
Jack Epping jest 35-letnim nauczycielem angielskiego w amerykańskim liceum. Prowadzi również zajęcia przygotowujące dorosłych do matury. Jednym z jego uczniów jest woźny, który w dzieciństwie przeżył rodzinną tragedię. Wydarzenie z pewnej halloweenowej nocy jest wciąż żywe w jego pamięci. To wspomnienie woźny opisuje Jackowi ramach pracy domowej. Nieoczekiwanie umierający właściciel baru - Al, zdradza Jackowi swój największy sekret - od wielu lat korzysta on z portalu pozwalającego cofnąć się do 1958 roku. Początkowe niedowierzanie szybko zmienia się w ciekawość i fascynację. Będąc wciąż pod wrażeniem wypracowania swojego ucznia, Jack zdaje sobie sprawę z możliwości jakie otwierają się przed nim dzięki portalowi. Są momenty - punkty zwrotne, w życiu człowieka, które rzutują na całe jego życie. Zmieniają je. Momenty złe, które nie powinny się wydarzyć. A gdyby tak można było, znając konsekwencje wydarzenia, cofnąć się w czasie i zapobiec czemuś? Coś naprawić? Jaki to miałoby wpływ na życie tego człowieka? Na jego otoczenie? Jednak Al nie powierzył swojej tajemnicy bezinteresownie. Pragnie, aby Jack zapobiegł zamachowi z 1963 roku, na co z powodu śmiertelnej choroby nie starczyło mu już sił. Powstrzymanie zamachowca, który oddał śmiertelny strzał do prezydenta Kennedy'ego, będzie miało wg. Ala ogólnoświatowe pozytywne konsekwencje. Wierzy bowiem, że może to uratować tysiące istnień, które pochłonęła wojna w Wietnamie. Jack zaopatrzony w notatki Ala i nową tożsamość przechodzi przez króliczą norę, cofa się w czasie i rozpoczyna swoją pięcioletnią podróż...
Powieść została zakwalifikowana jako science-fiction i kryminał polityczny, ja ze swojej strony dodałabym jeszcze powieść obyczajowa i romans. No właśnie romans. Wydawać by się mogło, że cała fabuła będzie się skupiała wokół zamachu, jednak głównym wątkiem jest tu miłość, która wbrew początkowym planom zawładnęła Jackiem i niewątpliwie miała wpływ na podejmowane przez niego decyzje.
King stworzył (jak to zwykło się pisać) pełnokrwistych bohaterów. Mają swoje słabostki i przyzwyczajenia, swoją historię i marzenia. Prowadzą zwyczajne życie. Raz są szczęśliwi, innym razem samotni, miewają wypadki, spędzają upojne chwile. Dzięki temu po raz kolejny odkrywam wielki talent Kinga do tworzenia świata wielowymiarowego i tętniącego życiem. Napisanie niniejszej powieści (oryginalny tytuł 11/22/63) wymagało od autora zgromadzenia licznych materiałów na temat sprawy zabójstwa J.F. Kennedy'ego i realiów życia Stanów Zjednoczonych z lat 1958-63. Realizmu dodają prawdziwe historyczne postaci, wypowiedzi i wydarzenia. A wszystko to w rytmie "In the mood".
Nie da się ukryć, że powieść jest bardzo długa. Przy tylu stronach niestety nie dało się uniknąć dłużyzn, głównie za sprawą nadmiernego rozbudowania pobocznych wątków. Jednak mimo kilku nużących momentów, powieść układa się w logiczną, spójną i niezwykle wdzięczną historię.