🎤💸ⓇⒺⒸⒺⓃⓏⒿⒶ💸🎤
"Trudno było udawać, że się kochamy. Aż przestało."
W końcu doczekaliśmy się polskiego wydania książki, na podstawie której powstał film pokochany przez rzesze widzów! Nie wiem, jak jest u Was, ale według mnie zazwyczaj książka, która została zekranizowana, okazuje się jeszcze lepsza niż film. Czy tak było i tym razem? 😉
Na pewno te dwie formy się różnią, chwilami dość mocno. Jeśli więc oczekujecie kropka w kropkę zdarzeń z Netflixa, to będziecie zaskoczeni. Czy pozytywnie? To już kwestia indywidualna. 😉
Jak zapewne większość wie, Cassie i Luke potrzebują pieniędzy. Na różne, chociaż równie ważne cele. Mimo że początkowo nie przypadli sobie do gustu, postanawiają wziąć ślub, dzięki któremu chora na cukrzycę dziewczyna będzie miała ubezpieczenie zdrowotne, a oboje otrzymają pieniądze w ramach funduszu dla żołnierzy i ich rodzin.
Plan idealny, a przynajmniej do czasu...
Tę udawaną parę czeka wiele prób, niektóre będą zabawne, niektóre niebezpieczne, a niektóre po prostu smutne.
Żadne z nich nie miało łatwego życia, a przeszłość nadal się za nimi ciągnie. Nie zdążyli się też tak naprawdę poznać, bo przecież w dniu ślubu byli praktycznie obcymi osobami, a zaraz później Luke wyjechał na misję. Czy więc będą mieli szansę na w miarę normalną i zdrową relację?
Nie sądzę, aby to, co zaraz napiszę było spojlerem, ale na pewno będzie zaskoczeniem dla fanów filmu. Otóż, moi drodzy, książkowa Cassie pozostawała w związku przez długą część tej udawanej relacji z Morrowem. Muszę przyznać, że nie podobało mi się to, wyjątkowo nie lubię podobnych wątków w powieściach i cały czas gdzieś tam mi to ciążyło. Przez to też ona i Luke nie będą zbyt szybko wpadać w uczucia, więc to zdecydowanie slow burn. Jednak z drugiej strony pozwoliło to na rozwijanie między nimi przede wszystkim przyjaźni. Wiele razy będą musieli na sobie polegać i mimo tego udawania, rzeczywiście przy sobie będą.😍
Luke książkowy podobał mi się natomiast bardziej niż ten filmowy! Co prawda przez większość czasu było mi go szkoda, co jakiś czas mnie też wkurzał, ale jednak jego postać została zbudowana bardzo dokładnie, ciekawie i spójnie. No i, co tu dużo mówić, był po prostu słodziakiem. 😁
To nie tak, że ciągle było smutno, bo bohaterowie mieli swoje zabawne momenty, głównie wynikające z tego całego grania zakochanych, zwłaszcza że żadne z nich nie ma w tym polu dużego doświadczenia. 😉
"– ᴡɪᴇ̨ᴄ… ɴᴏ ᴡɪᴇsᴢ.
– ᴄᴏ ᴡɪᴇᴍ?
– ᴘᴏ ᴘʀᴏsᴛᴜ ɴɪᴇ ᴢᴀᴅᴀᴡᴀᴊ ᴘʏᴛᴀɴ́ ᴏ ᴅʀᴏɴʏ ᴢʀᴢᴜᴄᴀᴊᴀ̨ᴄᴇ ʙᴏᴍʙʏ.
– ᴋᴏʟᴇś. – ᴜɴɪᴏsᴌᴀ ᴋᴄɪᴜᴋ. – ʙʏᴡᴀᴌᴀᴍ ᴡ ᴢᴡɪᴀ̨ᴢᴋᴀᴄʜ. ᴘʀᴏsᴛᴇ ᴘʟᴇᴄʏ, sᴢᴇʀᴏᴋɪ ᴜśᴍɪᴇᴄʜ, ᴘʀᴢʏᴛᴀᴋɪᴡᴀɴɪᴇ, śᴍɪᴀɴɪᴇ sɪᴇ̨ ᴢ ᴢ̇ᴀʀᴛᴏ́ᴡ. ᴊᴇsᴛᴇᴍ ᴘʀᴏғᴇsᴊᴏɴᴀʟɪsᴛᴋᴀ̨.
– ɪ ᴜᴅᴀᴡᴀᴊ, ᴢ̇ᴇ ᴍɴɪᴇ ʟᴜʙɪsᴢ – ᴅᴏᴅᴀᴌᴇᴍ. ᴢ̇ᴏᴌᴀ̨ᴅᴇᴋ ᴍɪ sɪᴇ̨ sᴋᴜʀᴄᴢʏᴌ. sᴌʏsᴢᴀᴌᴇᴍ, ᴊᴀᴋ ᴘᴀʀʏ ᴍᴏ́ᴡɪᴌʏ ᴛᴏ ᴅᴏ sɪᴇʙɪᴇ, ᴀʟᴇ ᴢᴀᴢᴡʏᴄᴢᴀᴊ ᴢ̇ᴀʀᴛᴏᴡᴀᴌʏ.
– ɴᴏ ᴊᴀsɴᴇ – ᴏᴅᴘᴀʀᴌᴀ."
Najciekawsze jednak okazały się dla mnie te ich poboczne historie. Kwestia uzależnienia Luke'a, jego relacji z rodziną czy dążenie Cassie do spełnienia marzeń stanowiły interesujące tło dla tego wyjątkowego związku.
Bardzo przypadło mi do gustu również pióro autorki- świetnie się to czytało, a niektóre fragmenty sprawiły, że mocniej zabiło mi serce.
"ᴜśᴍɪᴇᴄʜɴᴇ̨ᴌᴀᴍ sɪᴇ̨ ᴅᴏ ɴɪᴇɢᴏ, ɴɪᴇ ᴅᴏ ᴋᴏɴ́ᴄᴀ ᴢᴀsᴋᴏᴄᴢᴏɴᴀ ᴜᴄᴢᴜᴄɪᴇᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀᴇ sɪᴇ̨ ᴡᴇ ᴍɴɪᴇ ᴢʀᴏᴅᴢɪᴌᴏ, ᴛʏᴍ sᴀᴍʏᴍ, ᴋᴛᴏ́ʀᴇ ᴘᴏᴡsᴛᴀᴡᴀᴌᴏ, ɢᴅʏ ᴏᴅɴᴀᴊᴅʏᴡᴀᴌᴀᴍ ᴡᴌᴀśᴄɪᴡᴇ ɴᴜᴛʏ. ʙʏᴌᴏ ɴᴏᴡᴇ, ᴀʟᴇ ɪ sᴛᴀʀᴇ, ᴊᴀᴋʙʏᴍ ᴢ̇ʏᴡɪᴌᴀ sɪᴇ̨ ᴄᴢʏᴍś, ᴄᴏ ᴊᴜᴢ̇ ᴛᴀᴍ sɪᴇ̨ ᴢɴᴀᴊᴅᴏᴡᴀᴌᴏ, ɪ ᴄʜᴏᴄ́ ᴡᴄᴀʟᴇ sɪᴇ̨ ɴɪᴇ ᴜᴋʀʏᴡᴀᴌᴏ, ᴏᴅɴᴀʟᴀᴢᴌᴀᴍ ᴊᴇ ɴᴀ ɴᴏᴡᴏ."
Również zakończenie bardzo mi się podobało, może nawet bardziej niż to filmowe. 😉
Podsumowując, spędziłam świetny czas z historią Cassie i Luke'a i myślę, że jeszcze kiedyś do niej wrócę. 😊
7,5/10❤️