Przysięga miłości recenzja

Recenzja
Współpraca reklamowa z @monikanawara_autorka @wydawnictwo_high_heels

"Przysięga miłości" 2 tom serii Krwawe rozgrywki - Monika Nawara
9️⃣/🔟

Nigdy nie wiadomo kiedy może nas trafić strzała amora, a już na pewno nie można przewidzieć, że to będzie miłość od pierwszego wejrzenia. No właśnie miłość od pierwszego wejrzenia! Pięknie brzmi, prawda? Kojarzy się z pięknym, cudownym uczuciem, przypomina spacer po tęczy, unosi nas obłoki. Niestety gorzej gdy wybranka Twego serca została obiecana już innemu, gdy jest totalnie poza zasięgiem, gdy wszelka relacja z nią jest zakazana. No właśnie, bo życie w świecie mafii rządzi się swoimi prawami, a już odnalezienie prawdziwej miłości jest trudne.

Taka sytuacja dotyczy Leonarda Delluzy i Liliany Namostin. On wpadł po uszy odkąd pierwszy raz spotkał Lily. On jej również nie jest obojętny. Niestety dziewczyna ma wyjść za mąż za bezwzględnego, psychopatycznego irlandzkiego mafioza, czego wcale nie zamierza uczynić. Ma swój plan, skrupulatnie obmyślony i zamierza go zrealizować, nawet kosztem tego, iż nigdy już nie zobaczy Leonarda.
Czy ta dwójka ma jakiekolwiek szanse na szczęśliwe zakończenie?

Na początek muszę to napisać. Z przykrością stwierdzam, że Leonardo przyćmił swoją historią Lorenza (sorry Lorenzo 🤭)
Mam dużą słabość do starszego z braci Delluzo i nie spodziewałam się, że Leo i Lily aż tak mnie pochłoną.
Droga Autorko sama sobie podniosłaś poprzeczkę i wyszło Ci to świetnie!

"Przysięga miłości" to istny rollercoaster, tu nie ma chwili na oddech, bo cały czas się coś dzieje. Fabuła naszpikowana jest dynamicznie rozwijającą się akcją obfitującą w całą paletę emocji.
Rozdział za rozdziałem przelatuje z prędkością światła, nie pozwalając czytelnikowi się oderwać od lektury.
Czytelnik nie tylko wchodzi w bezwzględny świat mafii, ale też jest świadkiem pięknego uczucia, które zrodziło się między dwójką bohaterów, które nie miała prawa zaistnieć, a które będzie wystawione na wielką próbę. Droga tego uczucia z całą pewnością nie będzie należała do łatwych i przyjemnych.

Ktoś mógłby zadać pytanie, co jeszcze można wymyślić w romansie mafijnym czego już wielokrotnie nie było. Otóż można i Monika "Przysięgą miłości" to pokazała.
Nie znajdziecie tu przewidywalności, ponieważ każdy zwrot akcji zaskakuje. Sama Liliana nie jest typową zahukaną księżniczką mafijną, którą każdy może sterować wedle jego widzimisie. Wiedziała czego chce, a jej osobowość nie pozwalała jej na poddanie się, mimo, że jak każda kobieta miała również kilka chwil słabości i pokazywała tą swoją delikatną stronę.

"Odkąd sięgałam pamięcią, wpajano mi, że urodziłam się tylko po to, żeby w przyszłości stać się potulną żoną mafiosa, któremu powinnam grzać łóżko i przytakiwać. Jedno było jednak pewne :mój charakter w ogóle nie przystawał do roli, jaką szykował dla mnie ojciec. "

Leonardo z kolei jest stanowczy, władczy, zaborczy, jego poczucie humoru niejednokrotnie sprawiało, że parskałam śmiechem 😂 ale pod tą maska twardziela skrywa się mężczyzna, który jak pokocha to całym sobą i wiele razy sprawił, że zwyczajnie się rozczulałam. Leo to typ z gatunku *spale dla ciebie cały świat, dla ukochanej jest w stanie zrobić wszystko, nawet wywołać wojnę między mafijnymi rodzinami. Jednak co się stanie i jak postąpi nasz bohater, tego to już musi musicie się same dowiedzieć.

Od samego początku, aż po ostatnią kropkę czuć napięcie, które z każdym rozdziałem narasta. Zdecydowanie nie można tutaj narzekać na brak wrażeń i emocji.
Dlatego namawiam Was do zapoznania się z Leo i Lily. Mam nadzieję, że ich niełatwa, skomplikowana, zakazana a jednocześnie chwytająca za serce historia miłosna sprawi, że pokochacie ich tak jak ja 🥰

Polecam 💕