10 rund recenzja

Książka Andrzeja Szmidla „10 rund” to perypetie młodych zakochanych w sobie ludzi Weroniki i Wiktora, mieszkających w Opatowie małej mieścinie. Oboje zdają na studia do Warszawy, jednak tylko Wiktorowi udaje się dostać. Weronika powraca do rodzinnej miejscowości i podejmuje pracę w banku. Wiktor jest ambitny, chce skończyć studia i zając się zawodowo boksem. Kiedyś w końcu jako junior odnosił wiele zwycięstw. Jednak ciąża dziewczyny nieco komplikuje mu życie. Czy pogodzi boks, szkołę i założenie rodziny? Czy jest w stanie coś lub ktoś wpłynąć na zmianę decyzji? Jak się okaże pewien epizod w jego życiu przewróci je całkiem do góry nogami.

Powieść „10 rund” to rok z życia młodych ludzi podzielony na 10 etapów, w czasie których zakochani walczą o swoją przyszłość. W miedzy czasie pojawia się Grzegorz – młody mężczyzna poznany w pracy, który służy swoją pomocą zagubionej dziewczynie. Czy marzenia Wiktora przekreślą go, jako kandydata na męża i jednocześnie ojca ich dziecka? Kogo wybierze zagubiona w uczuciach dziewczyna?

Książkę czyta się dość ciekawie, porusza problematykę zmian, jakie następują po wejściu Polski do Unii Europejskiej, nie tylko w sporcie ale i w życiu codziennym – problemy ze znalezieniem pracy, szczególnie dla młodych ludzi po studiach. Polecam powieść każdemu, kto lubi książki przedstawiające zwykłe problemy ludzi, a także sprawy związane z założeniem rodziny.