Aj, to się trudne wylosowało. Samo poszerzenie tematu hobbistycznie to polecam coś od Kępińskiego Antoniego, facet uchodził za jednego ze znawców psychiatrii i ma kilka dzieł opisujących depresję. Tylko że pisze ciężkim językiem (tja, naukowym po prostu) i są trochę starawe. UJ wydaje taką serię 'Psychiatria Polska', jest to czasopismo, ale jak wpiszesz w google www psychiatriapolska pl to jest tam kilka artykułów za free.
No. A z polecaniem tytułów komuś w czasie terapii czy po, tutaj raczej bym poszła do prowadzącego, żeby sam coś podsunął. Ja zrobiłam tak, że wypożyczyłam z biblioteki kilka książek, po których czułam się jeszcze gorzej. Kategorycznie odradzam: Bo jesteś człowiekiem: Żyć z depresją, ale nie w depresji / Ewa Woydyłło oraz Kobieta i depresja: jak dotrzeć do swojej wewnętrznej siły / Lois P. Frankel - dużo pierdolenia z cyklu uśmiechnij się, powiedz że dasz radę i pokonaj depresję... Tak, jasne. No i mi, dla przykładu, podchodzą książki, gdzie temat zaburzeń natury psychicznej jest traktowany luźniej, trochę z jajem, ale nie jako coś błahego. Więc nie wiem, czy każdemu takie coś by do gustu przypasowało.
Wychodzi na to, że trudno odpowiedzieć ;-) Niemniej z dużą dozą ostrożności traktowałabym książki, gdzie już tytuł sugeruje, jak to szybko pozbędziesz się depresji. Tak pstryk i ni ma. O! Jeszcze coś było od Pawlikowskiej, i tutaj tego nie czytałam, natomiast prowadzący mi odradzał, bo jak to ujął, autorka myli depresję z jesienną chandrą. Znawcą nie jestem, ale tyle ode mnie w temacie (nie, jak prawdziwy Polak: nie znam się, ale się wypowiem) :)