To książka z tych nieodkładalnych. Miałam zajrzeć do niej na chwilę, a przepadłam pozostawiając drugą niedokończoną. Po niej przyszło coś tak niespotykanego, że nie wiedziałam co się dzieje. Nie mogłam przestać o niej myśleć. Wiecie, to nie tylko zwykła historia. Mamy poruszone bardzo ważne tematy z którymi borykają się inni ludzie. Pierwszym z nich jest uzależnienie od antydepresantów. Obecne czasy to te w których depresja dotyka szerokie grono odbiorców. Wszystko przez pośpiech i życie ponad miarę. Ogrom ludzi jest uzależnionych od telefonów, gier, praktycznie od wszystkich mediów. Oglądanie śmiesznych wygłupów innych tak bardzo zabrało nam czas, że później gonimy by nadrobić obiad, posprzątać, pozmywać. Wszędzie obecny jest pośpiech, a przy nim stres. Żeby go zlikwidować ludzie zaczynają brać leki, które na jedno działają, a na drugie szkodzą. Nasza bohaterka nie zawsze rozumie to, co się z nią dzieje. Nie wie nawet dlaczego często spina się przy własnym mężu. Ja się domyśliłam, ale pomińmy ten fakt. Podobno ma idealnego męża, jednak czytając historię z jej perspektywy odniosłam inne wrażenie. Kolejny raz obiecuje mu, że tym razem skończyła z lekami i ma na to dobre potwierdzenie. W międzyczasie poznaje sekrety kogoś innego, przez to, że jej sama obecność działa na innych nagłym zwierzaniem się. Ogólnie, to wciąż chodzi roztrzęsiona, nie potrafi cieszyć się z tego, że zostanie mamą. Widzi ekscytację innych na taki stan, ale u siebie jest na to totalnie zamknięta. Wiemy, że dręczą ją koszmary z przeszłości, przez co prawdziwe życie jakby jej ucieka. Następne wydarzenia sprawią, że poznając pewną parę zżyją się ze sobą na tyle, by wspólnie zamieszkać. Obie kobiety są w ciąży, a mężczyźni podobno nie widzą świata poza nimi. Jednak czy wszystko jest takie jak się wydaje? Czy każdy jest tu ze sobą szczery? Czy faktycznie swoją rolę będzie tu miał żółty tulipan?
Jeżeli poszukujecie zapierającego dech thrillera psychologicznego, to koniecznie powinniście przeczytać tą książkę! Podobało mi się tutaj to, że postać kobieca zupełnie jak ja potrafiła wyczuwać aurę człowieka. Może do końca nie potrafiła jej nazwać, bo bywały momenty, kiedy była pogubiona, jednak to przede wszystkim wina jej rodziców, a zwłaszcza matki pijaczki, bo ojca nie poznała, że nie potrafi do końca się ze wszystkim opanować. Totalna biologia tłumaczy taką zależność nas od wpływu swoich rodziców i każdy, kto chciałby z tym zerwać może to zrobić. Ona żyje życiem i przekonaniami swojej zmarłej mamy, która zamiast dobrych rad wciąż miała bąbelki pod nosem. Pamiętajcie, że będąc dzieckiem pijaka wcale nie oznacza, że i wy musicie nim być. Historia podkreśla tutaj również stan kobiety będącej w ciąży. Nie wszystkie mamy miały od razu instynkt macierzyński, niektórym ujawnia się dopiero później. Również nie wolno ufać nikomu, kto daje sprzeczne sygnały mowy ciała ze słowami. Obserwujcie swoich rozmówców, nie pozwalajcie by wyrazy wychodzące z ich ust przesłaniały to, co krzyczy ciało. Również jeśli czujecie, że macie z czymś problem, to nie bójcie się o tym mówić. Nikt z nas nie czyta w myślach, więc nie da się pomóc komuś, kto o tą pomoc nie poprosi.
Według mnie każdy powinien ją przeczytać, a dlaczego, to sam sobie odpowie po jej zakończeniu:-) Gorąco polecam:-)