"Zła dzielnica" to opowieść o miejscach, które, mimo upływu wielu lat, nie zmieniły się. To historia o ludziach, którzy już odeszli, ale także o żyjących dziś wśród tych samych ulic i kamienic. W książce splatają się trzy wątki. Jest historia rodziny niemieckiej, żydowskiej i chłopaków wychowujących się na Bałutach współcześnie. Ważną rolę w powieści odgrywa czas, który - podobnie jak życie bohaterów - miesza się, odchodzi i przychodzi związując opowieść, odsuwa się w wiek XIX, pojawia się w okresie międzywojennym i zmierza w lata siedemdziesiąte, osiemdziesiąte, a nawet dotyka końca XX wieku. To wreszcie rzecz o poszukiwaniu własnej tożsamości i o tym, jak historia mocno wbija się we współczesność i zostawia na niej trwałą bliznę, od której nie sposób uciec. Całość jest naszkicowana, narysowana tylko, jakby autor dotykał różnych rzeczywistości pragnąc zostawić więcej przestrzeni dla wyobraźni czytelnika. Jest to ciekawe spojrzenie na ludzi żyjących w największej i najbardziej znanej w Polsce dzielnicy Łodzi.