Pierwszy tom poezji Louise Glück po Nagrodzie Nobla.
Najnowsze, wydane w Stanach Zjednoczonych w październiku 2021 roku wiersze Louise Glück składają się na jeden z najbardziej przejmujących w jej dorobku tomów. Żegna się nimi ze zmarłą siostrą, przypomina dzieciństwo, przygląda się różnym odmianom czasu i starości, o której potrafi pisać z surrealistyczną wyobraźnią i humorem.
Najnowsze, wydane w Stanach Zjednoczonych w październiku 2021 roku wiersze Louise Glück składają się na jeden z najbardziej przejmujących w jej dorobku tomów. Żegna się nimi ze zmarłą siostrą, przypomina dzieciństwo, przygląda się różnym odmianom czasu i starości, o której potrafi pisać z surrealistyczną wyobraźnią i humorem.
Ta wspaniała książka nie mogła zostać napisana przez nikogo innego, ani też nie mogła być napisana przez poetkę w żadnym innym momencie jej życia.
Z noty amerykańskiego wydawcy
Bałam się, że najnowsza książka poetki mnie rozczaruje, jak często bywa z wyczekiwanymi dziełami sławnych i uznanych. Ale nie. Louise Glück […] mimo splendorów, które musi dźwigać, nadal potrafi w wierszu "być Nikim" i szukać innego Nikogo, i mówić do niego, do mnie, intymnie, bezpośrednio, jakby chciała mi powierzyć tajemnicę.
Krystyna Dąbrowska
Poezja Louise Glück nie formułuje łatwych uogólnień, nie mydli oczu komunałami, nie pociesza na kredyt żyrowany zawartością lamusa. Wraca do tego, co prawdziwie ludzkie – wczoraj i dziś. Ciekawi ją prawda istnienia – zwłaszcza ta osierocona, samotna, porzucona przez nasze wymyślne słowa, ukryta w ogrodzie pod stertą liści. Wraca do słów, w których pytanie i odpowiedź są „złączone w jednym dźwięku” (Jaśmin, przeł. L. Koczanowicz). Takie wiersze niełatwo przełożyć. Krystyna Dąbrowska – świetna poetka, umiejąca słuchać – znalazła na to sposób. Otworzyła w polszczyźnie prześwit na coś, co – jak sądzę – wcześniej nam umykało. Na ton, którego w języku polskim dotąd nie było, na zestrojoną z tym tonem wrażliwość, która oświetla i rozpoznaje świat w sposób wart najwyższej uwagi i namysłu. Ten szczególny ton wchodzi między nasze słowa poprzez przekłady. I wraz z nimi już w polszczyźnie pozostanie.
Paweł Próchniak